Zawsze rozczula mnie widok dzieci, dlatego jestem łatwym celem jeśli chodzi o żebry - wystarczy, że o pieniądze poprosi mnie taki mały szkrab i nie mam serca mu odmówić.
Kilka lat temu, kiedy byłam jeszcze w liceum, na dworcu zaczepiła mnie kobieta z mniej więcej sześcioletnią dziewczynką przy boku. Rzuciła stały tekst: jej córeczka jest głodna i bardzo prosi o pieniądze na chleb. Wokół było pełno sklepów i budek z jedzeniem, więc zaproponowałam, że kupię coś małej. Matka, że nie, bo pieniądze. Po minucie czy dwóch takiej licytacji odwróciłam się na pięcie i odeszłam. Kobieta oczywiście pobiegła za mną. Łaskawie zgodziła się, żebym nakarmiła jej dziecko. Co wybrała? Wielką bezę z kremem.
Czy kupiłam? Oczywiście, że nie. Ktoś, kto naprawdę jest głodny myśli raczej o chlebie albo czymś ciepłym, a nie wielkim ciachu. Zwykłe naciąganie. A najgorsze, że nauczeni takimi doświadczeniami kiedyś możemy odmówić pomocy komuś, kto naprawdę jej potrzebuje.
Kilka lat temu, kiedy byłam jeszcze w liceum, na dworcu zaczepiła mnie kobieta z mniej więcej sześcioletnią dziewczynką przy boku. Rzuciła stały tekst: jej córeczka jest głodna i bardzo prosi o pieniądze na chleb. Wokół było pełno sklepów i budek z jedzeniem, więc zaproponowałam, że kupię coś małej. Matka, że nie, bo pieniądze. Po minucie czy dwóch takiej licytacji odwróciłam się na pięcie i odeszłam. Kobieta oczywiście pobiegła za mną. Łaskawie zgodziła się, żebym nakarmiła jej dziecko. Co wybrała? Wielką bezę z kremem.
Czy kupiłam? Oczywiście, że nie. Ktoś, kto naprawdę jest głodny myśli raczej o chlebie albo czymś ciepłym, a nie wielkim ciachu. Zwykłe naciąganie. A najgorsze, że nauczeni takimi doświadczeniami kiedyś możemy odmówić pomocy komuś, kto naprawdę jej potrzebuje.
Dworzec PKP
Ocena:
526
(584)
Komentarze