Byłam dziś świadkiem uroczej konwersacji w tramwaju.
Siedząca obok mnie brunetka rozmawiała przez komórkę z - jak wywnioskowałam - swoją przyjaciółką na finiszu ciąży. Nawijają o pierdołach typu wózek, wyprawka niemowlęca, karmienie piersią.
I nagle słyszę:
- Czyli mówisz, że jednak Michał? Bo wspominałaś wcześniej, że może Kamil albo Piotruś.
"O, Michał", myślę sobie. "Jakie ładne imię dla chłopca"
- No, bo ja ci mówiłam. Z tego co ci ginekolog powiedział wynikało, że tylko z nim ruchałaś się w odpowiednim czasie żeby bachor był jego.
Na następnym przystanku wysiadłam i pokornie wróciłam po torach po swoją szczękę.
Siedząca obok mnie brunetka rozmawiała przez komórkę z - jak wywnioskowałam - swoją przyjaciółką na finiszu ciąży. Nawijają o pierdołach typu wózek, wyprawka niemowlęca, karmienie piersią.
I nagle słyszę:
- Czyli mówisz, że jednak Michał? Bo wspominałaś wcześniej, że może Kamil albo Piotruś.
"O, Michał", myślę sobie. "Jakie ładne imię dla chłopca"
- No, bo ja ci mówiłam. Z tego co ci ginekolog powiedział wynikało, że tylko z nim ruchałaś się w odpowiednim czasie żeby bachor był jego.
Na następnym przystanku wysiadłam i pokornie wróciłam po torach po swoją szczękę.
macierzyństwo piękna rzecz
Ocena:
1100
(1142)
Komentarze