Uzbierałam trochę grosza, lecę do galerii handlowej, zdążyć na ostatnie wyprzedaże.
Wykończona po zakupach, stoję sobie kulturalnie w ′strefie dla palących′ przed wejściem. Podchodzi para z kilkuletnim (ok. 5-6 lat) dzieckiem, stają obok mnie.
Ojciec wyciąga papierosa, podpala i przykłada do ust maluchowi z obleśnym wyszczerzem na twarzy, mówiąc:
- Zaciągnij.
Młody nie wykonując polecenia ojca, krztusi się od samego dymu, odwraca głowę, zaczyna ryczeć.
Mamusia szarpie dzieciaka za rękę i ze znużoną miną mówi:
- Wojtek, weź kur*a nie pajacuj i właźmy, bo mi zimno.
Nigdy w życiu nie opie*dalałam tak głośno na ulicy obcej osoby.
Wykończona po zakupach, stoję sobie kulturalnie w ′strefie dla palących′ przed wejściem. Podchodzi para z kilkuletnim (ok. 5-6 lat) dzieckiem, stają obok mnie.
Ojciec wyciąga papierosa, podpala i przykłada do ust maluchowi z obleśnym wyszczerzem na twarzy, mówiąc:
- Zaciągnij.
Młody nie wykonując polecenia ojca, krztusi się od samego dymu, odwraca głowę, zaczyna ryczeć.
Mamusia szarpie dzieciaka za rękę i ze znużoną miną mówi:
- Wojtek, weź kur*a nie pajacuj i właźmy, bo mi zimno.
Nigdy w życiu nie opie*dalałam tak głośno na ulicy obcej osoby.
sklepy
Ocena:
767
(843)
Komentarze