Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#25007

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jako, że nastała moda na historie o piekielnych wuefistach, dodam swoją z okresu wrzesień - listopad 2011.
Cierpię na atopowe zapalenie skóry, którego objawy występują mi na dłoniach, dokładniej na palcach. Do tego jestem ci ja uczulona na czekoladę, mleko, mleko w proszku, kokosowe, sojowe, laktozę, konserwanty, detergenty i wszelką chemię, które objawia się przez różowe plamy w zgięciach rąk, nóg i wewnętrznej stronie ud.
We wrześniu poszłam do nowej szkoły - liceum ogólnokształcącego. I trafiłam na panią z wychowania fizycznego - stara i bardzo otyła. Nie żartuję, mam wrażenie, że nosi rozmiar XXXXL.
Tyle wstępu, przejdźmy do historii właściwej.
Po pierwszej lekcji udałam się z wizytą do tej pani. Wyjaśniłam jej na czym polega moja choroba, a wizytę u dermatologa mam dopiero na 15 grudnia. Powiedziałam też, że odbijanie piłki grozi bolesnym popękaniem skóry i krwawieniem. Stwierdziła, że rozumie. Okay. Potem na każdej lekcji musiałam jej przypominać, ale można wybaczyć.
Swą piekielność objawiła w listopadzie na dwóch lekcjach pod rząd. Miało być zaliczenie z siatkówki - wiadomo, nie dla mnie. Ale ona się uparła. Powiedziała mi, że muszę zaliczyć. Chwilę się z nią posprzeczałam, że ja NAPRAWDĘ nie mogę. W końcu pomyślałam sobie "Nie kłóć się z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i pokona doświadczeniem". Postanowiłam jej udowodnić swoją rację. Wzięłam tą piłkę i zaczęłam rozgrzewkę z resztą klasy. Po dziesięciu minutach miałam łzy w oczach, wzięłam pierd*lnęłam piłką o ścianę. Pani wyraziła się, że robię cyrk (!) i spytała moje niećwiczące koleżanki, czy zawsze robię taki cyrk.
Kiedy przyszło do mojego zaliczenia, odbijałam. Kiedy skończyłam, podeszłam do niej, pokazałam dłonie całe w na bieżąco wypływającej krwi i popękane - nie tylko skóra na palcach, ale na całych dłoniach, praktycznie po nadgarstki. Podrażnił to jeszcze kurz z piłki. Zapytałam:
[J] Jest pani z siebie zadowolona? Zmarnowała mi pani trzy miesiące leczenia swoją durną upartością.
Koleżanka wyprowadziła mnie z sali. Higienistki nie było, więc sama zadbałam o swoje dłonie - ciepła woda i płyn do dezynfekcji dłoni. Wierzcie lub nie, ból był nie do opisania. Gdy wróciłam do domu opowiedziałam o tym rodzicom. Całe popołudnie spędziłam z zabandażowanymi dłońmi (pod bandażami miałam krem w kopalnianych ilościach). Nawet nie mogłam wyprostować palców, bo natychmiast wszystko się otwierało i zaczynało krwawić.
Następnego dnia była wywiadówka. Po skończeniu moja mama wyjaśniła wychowawcy co się stało na wfie. Na potwierdzenie pokazałam mu dłonie. Poprosił nas o napisanie w moim dzienniczku usprawiedliwień czegoś na wzór tymczasowego zwolnienia. Mama napisała, podbiła swoją pieczątką - jest pielęgniarką. Podbił i podpisał lekarz z którym pracuje i który także na to cierpi.
Sprawa skończyła się tym, że mam do końca liceum zwolnienie z tego zacnego przedmiotu.
Najlepsze, że dopóki miałam to pismo od mamy i tego lekarza, ona się czepiała, że jest on kardiologiem. W dość dosadnych słowach wyjaśniłam jej, że aby zostać tym kardiologiem, musiał na studiach zaliczyć podstawy dermatologii.

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 189 (219)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…