zarchiwizowany
Skomentuj
(13)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Szybki wstęp: Historia sprzed jakichś dziesięciu lat. Moja rodzina jest wielodzietna (6 dzieci). Jej głowa jest tłumaczem.
Króciutkie rozwinięcie: Pewien klient miał pokaźną zaległość z płatnością w/w głowie. Zlecenie był naprawdę duże, a zaległość nie mniejsza, więc w ostatnim akcie desperacji cała piekielna rodzinka wybrała się do biura piekielnego szefa firmy-klienta, co by upomnieć się o wynagrodzenie. Po odpowiedzi odmownej, ojciec nasz rzekł do pociech tak:
- Dzieci, posiedzimy tu trochę, możecie się pobawić.
Dzieciarnia oczywiście skorzystała z oferty i rozleciała się po biurze.
Zwięzłe zakończenie: Wystraszony szef nie wytrzymał długo i zapłacił niemal całą kwotę.
Króciutkie rozwinięcie: Pewien klient miał pokaźną zaległość z płatnością w/w głowie. Zlecenie był naprawdę duże, a zaległość nie mniejsza, więc w ostatnim akcie desperacji cała piekielna rodzinka wybrała się do biura piekielnego szefa firmy-klienta, co by upomnieć się o wynagrodzenie. Po odpowiedzi odmownej, ojciec nasz rzekł do pociech tak:
- Dzieci, posiedzimy tu trochę, możecie się pobawić.
Dzieciarnia oczywiście skorzystała z oferty i rozleciała się po biurze.
Zwięzłe zakończenie: Wystraszony szef nie wytrzymał długo i zapłacił niemal całą kwotę.
Ocena:
294
(306)
Komentarze