Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#25084

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pojawiło się ostatnio kilka historii o piekielnych studentach, co przypomniało mi historię z czasów I roku.

Na naszym kierunku mieliśmy 2 semestry filozofii. Oba semestry prowadzone były przez innych profesorów (dodam, że obaj byli świetnymi wykładowcami). Otóż po obu semestrach mieliśmy mieć egzamin. Profesor, który miał z nami drugi semestr chciał nam pójść na rękę (akurat filozofia była nam potrzebna jak umarłemu kadzidło). Otóż gdzieś w połowie semestru poinformował nas, że rozumie iż niekoniecznie chcemy się uczyć jego przedmiotu. Zaproponował nam więc przeprowadzenie I terminu w dwóch turach: dla tych którym wystarczy 3 w indeksie (bez pisania czy odpowiadania, sam wpis} oraz dla tych którzy chcą powalczyć o 4 i 5. Oczywiście wszyscy pomysł zaaprobowali.

Jakiś czas później zostaliśmy poinformowani o terminach dla piszących i nie piszących. Niestety długo się nie cieszyliśmy, gdyż dotarła do nas wiadomość, iż ktoś z naszego roku doniósł dziekanowi naszego wydziału o propozycji profesora. Efektem był egzamin dla wszystkich, na którym był obecny dziekan i rektor, profesor dostał oficjalną naganę, a studenci musieli zakuwać do egzaminu, który przez całą aferę okazał się bardzo trudny. Bardzo wiele osób najzwyczajniej w świecie go oblało.

Do tej pory nie wiemy kto wykazał się tą, cytuję dziekana, "postawą obywatelską". Nie potrafimy tylko zrozumieć jak ten mógł zrobić takie świństwo całemu rocznikowi (ponad 500 osób) oraz wykładowcy, który nudny przedmiot zamieniał w ciekawe nawet dla nas wywody.

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 606 (646)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…