Może i nie aż tak strasznie piekielne ale pouczające.
Lato. Późne popołudnie wracam zmęczony z pracy ale z racji tego, że jest piękna pogoda to podśpiewuję pod nosem piosenkę, z MP3. Przede mną idzie sobie spokojnie para staruszków spokojnie koło siedemdziesiątki. Nagle "dziadek" wyrzuca na trawnik przy chodniku plastikową butelkę. Idę dalej, podnoszę butelkę i podchodzę do rzeczonego dziadka i z szerokim uśmiechem na ustach wypalam:
- Przepraszam chyba panu coś wypadło z ręki.
- Że co??
- Właśnie przed chwilą na moich oczach, wyrzucił pan butelkę na trawę.
Hmm... i tu następuje seria niecenzuralnych słów z których wynikało, że taki gówniarz, prostak nie będzie ich starszych ludzi pouczał co oni mają robić, bo to na odwrót powinno być. Przy okazji oberwało mi się jeszcze z torebki w brzuch od jakże miłej starszej pani.
Kosz stał dokładnie 10 KROKÓW od staruszków.
Taaa... a potem mówią, że młodzi niewychowani...
Lato. Późne popołudnie wracam zmęczony z pracy ale z racji tego, że jest piękna pogoda to podśpiewuję pod nosem piosenkę, z MP3. Przede mną idzie sobie spokojnie para staruszków spokojnie koło siedemdziesiątki. Nagle "dziadek" wyrzuca na trawnik przy chodniku plastikową butelkę. Idę dalej, podnoszę butelkę i podchodzę do rzeczonego dziadka i z szerokim uśmiechem na ustach wypalam:
- Przepraszam chyba panu coś wypadło z ręki.
- Że co??
- Właśnie przed chwilą na moich oczach, wyrzucił pan butelkę na trawę.
Hmm... i tu następuje seria niecenzuralnych słów z których wynikało, że taki gówniarz, prostak nie będzie ich starszych ludzi pouczał co oni mają robić, bo to na odwrót powinno być. Przy okazji oberwało mi się jeszcze z torebki w brzuch od jakże miłej starszej pani.
Kosz stał dokładnie 10 KROKÓW od staruszków.
Taaa... a potem mówią, że młodzi niewychowani...
Ulica
Ocena:
596
(638)
Komentarze