Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#25179

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Krótka historia opisująca absurdy NFZ.

Z powodu dosyć specyficznych dolegliwości idę zarejestrować się do lekarza internisty. Termin - za trzy tygodnie. Ok. Podczas wizyty wstępna diagnoza - możliwy nowotwór piersi, zalecana wizyta u ginekologa.
Rejestracja do ginekologa - wizyta za miesiąc. Ok. Podczas wizyty dostałam skierowanie na usg piersi. Najbliższy termin - za trzy tygodnie.
Po usg piersi dostałam przykazanie, by udać się z wynikami do ginekologa, który je zinterpretuje. Najbliższy wolny termin - za miesiąc.
Ginekolog stwierdza, że wyniki są niejednoznaczne i wypisuje skierowanie na biopsję piersi.
Najbliższy wolny termin - sześć tygodni.

Na razie sobie czekam, ale jak maluje się moja najbliższa przyszłość:
Po biopsji dostanę przykazanie, by czekać na wyniki (2-3 tygodnie), następnie udać się z nimi do ginekologa (miesiąc), który je zinterpretuje i jeśli to nowotwór, da skierowanie do onkologa (kilka tygodni? miesięcy?).
Jeśli to rak to podejrzewam, że mogę nie doczekać nawet wizyty u onkologa. Brawa dla NFZ.

NFZ

Skomentuj (36) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 679 (755)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…