Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#25268

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia ta wydarzyła się w listopadzie ubiegłego roku, ale na początek może wstęp. Uczęszczam do technikum fryzjerskiego. W ramach praktyk szkoła załatwiła nam wizyty w domu spokojnej starości, co było całkowicie nietrafionym pomysłem, ponieważ niczego się tam nie nauczyliśmy, musieliśmy obcinać wszystkich jak najkrócej, lub po prostu ostrzyc maszynką na kilka milimetrów, by włosy się nie plątały podczas leżenia i aby łatwiej je było pielęgnować, chociaż zazwyczaj już nie było czego pielęgnować...
Każdy z naszej grupy ma stamtąd złe wspomnienia i to nie przez pensjonariuszy, lecz ich opiekunki(większość była naprawdę w porządku, ale były niestety wyjątki)...

Było to jakoś na początku naszych praktyk w domu spokojnej starości. Zjawiliśmy się dość sporą grupą, optymistycznie nastawieni bo każdy chciał się czegoś nauczyć, poćwiczyć. Zostaliśmy przydzieleni do odpowiednich pokoi. Mojej koleżance "trafiła się" Pani z włosami do ramion. Ja byłam obok niej i obcinałam maszynką jakiegoś Pana. Koleżanka powiedziała Pani, że umyje jej włosy, a później wymodeluje. Zadanie do trudnych nie należy, starsza pani zadowolona, mówi, że teraz to będzie ładnie wyglądać, ale niestety nie mogło być tak pięknie. Wszystko słyszała pielęgniarka, która akurat kręciła się w pobliżu. Jej tekstu nigdy nie zapomnę, a mianowicie:
- Po co modelować umarlaka? Weź nożyczki i obetnij jej tylko włosy.

Dodam, że ta starsza Pani była świadoma, rozumiała co powiedziała pielęgniarka. Miała łzy w oczach...
Mi i koleżance odebrało na chwilę mowę, posłałam tylko pielęgniarce nienawistne spojrzenie, i powiedziałam, że my już się Panią zajmiemy. Pomyślałam, że najlepiej będzie jak najszybciej pozbyć się pielęgniarki i zająć się tą biedną staruszką. Skończyłam obcinać Pana i pomogłam koleżance w myciu i modelowaniu. Przez cały czas starałyśmy się jakoś zagadać Panią, opowiedziała nam o swoich wnukach, o śmierci męża, była naprawdę miłą staruszką. Na koniec dała nam kilka cukierków.

Długo jeszcze wspominałam ten przykry incydent. Jak można być tak płytkim umysłowo, żeby myśleć, że jeśli komuś zostało mało życia to można go traktować jak człowieka drugiej kategorii, gorszego. Powinno się przecież zapewnić takiej osobie jak najlepsze ostatnie dni i okazać wyrozumiałość.

Dom spokojnej starości

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 758 (798)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…