zarchiwizowany
Skomentuj
(3)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Historia - świeżynka, z dzisiejszego poranka.
Wchodzę do urzędu pracy, przy wejściu zaczepia mnie kobieta, na oko 30-35 lat.
[K]obieta: -Przynieś mi ten druczek do rejestracji!
[J]a: - Pracuje tam ktoś kogo nie chce pani widzieć?
Babeczka odpowiada mi milczeniem połączonym z lekkim uśmiechem. Myślę, co mi szkodzi, dobry humor mam, pomogę.
Przynoszę druk.
[K]: - Nie ten! Inny chcę! Przynieś mi inny!
[J]: - Nie rozumiem. Rodzajów tych druków jest kilka, nie może pani sama sobie przynieść?
[K]: - Nie! Ty mi przyniesiesz!
[J]: - Dlaczego?
[K]: - Bo tak!
Zaczynam się irytować. Nie znoszę, kiedy ktoś mówi do mnie na "ty", nie znoszę, kiedy ktoś czegoś ode mnie żąda, "bo tak".
[J]: - Co to za problem samemu podejść?
[K]: - Bo ja jestem zmęczona! Bardzo zmęczona! A ty i tak nic do roboty nie masz! Przynieś mi ten... (i tu zaczyna tłumaczyć jaki chce).
Nie słucham jej , odchodzę. Kobieta łapie mnie za ramię. Odwracam się.
[J]: - Słucham?
[K]: - Przynieś, nooooo!
[J]: - Nie, sama sobie przynieś.
[K]: - Czemu? (!?)
[J]: - Bo tak!
Gdy odchodziłam, kobieta jeszcze chwilkę stała w tym samym miejscu z twarzą nieskalaną myślą, po czym podreptała w kierunku wyjścia.
Wchodzę do urzędu pracy, przy wejściu zaczepia mnie kobieta, na oko 30-35 lat.
[K]obieta: -Przynieś mi ten druczek do rejestracji!
[J]a: - Pracuje tam ktoś kogo nie chce pani widzieć?
Babeczka odpowiada mi milczeniem połączonym z lekkim uśmiechem. Myślę, co mi szkodzi, dobry humor mam, pomogę.
Przynoszę druk.
[K]: - Nie ten! Inny chcę! Przynieś mi inny!
[J]: - Nie rozumiem. Rodzajów tych druków jest kilka, nie może pani sama sobie przynieść?
[K]: - Nie! Ty mi przyniesiesz!
[J]: - Dlaczego?
[K]: - Bo tak!
Zaczynam się irytować. Nie znoszę, kiedy ktoś mówi do mnie na "ty", nie znoszę, kiedy ktoś czegoś ode mnie żąda, "bo tak".
[J]: - Co to za problem samemu podejść?
[K]: - Bo ja jestem zmęczona! Bardzo zmęczona! A ty i tak nic do roboty nie masz! Przynieś mi ten... (i tu zaczyna tłumaczyć jaki chce).
Nie słucham jej , odchodzę. Kobieta łapie mnie za ramię. Odwracam się.
[J]: - Słucham?
[K]: - Przynieś, nooooo!
[J]: - Nie, sama sobie przynieś.
[K]: - Czemu? (!?)
[J]: - Bo tak!
Gdy odchodziłam, kobieta jeszcze chwilkę stała w tym samym miejscu z twarzą nieskalaną myślą, po czym podreptała w kierunku wyjścia.
urząd pracy
Ocena:
124
(178)
Komentarze