Sytuacja z jednego z salonów z okularami w jednej z krakowskich galerii.
Jestem pracownikiem konserwacji zabytków i podczas pracy moje okulary uległy uszkodzeniu. Spadły z wysokości około 10 metrów na kostkę brukową i rozsypały się w drobny mak. Była to praca chwilowa w formie drobnej poprawy mojej wcześniejszej pracy, więc nie przewidywałem żadnych przygód i rano pod domem do samochodu wsiadłem w ubraniu roboczym, żeby nie przebierać się już na miejscu.
Gdy wracałem, wstąpiłem do jednej z galerii po nowe okulary, bo nie wolno mi prowadzić samochodu bez nich. Wchodzę do sklepu w ubraniu roboczym (bo innego nie miałem) i podchodzę do wieszaka z okularami. Momentalnie czułem na sobie wzrok dwóch pracowników ochrony. Nie jest to dla mnie rzecz nienormalna, ze względu na mój stosunkowo młody wiek. Po chwili podchodzi do mnie kobieta w wieku około 40 lat i z tekstem do mnie, że w ich salonie nie znajdę raczej okularów na moją kieszeń i prosi mnie o opuszczenie sklepu z informacją, że straszę klientów. Zszokowany całą sytuacją odpowiedziałem, że w takim razie dziękuję.
Około 20 metrów dalej znajduje się inny salon, w którym niegdyś robiłem okulary przeciwsłoneczne do samochodu. Spotkałem tę samą ekspedientkę co ostatnio. Znaleźliśmy identyczne okulary jak te znalezione u konkurencji i zapłaciwszy 1099 zł za wszystkie opcje oszczędziłem około 300 zł w porównaniu do sklepu konkurencji.
Wracając zaglądnąłem jeszcze do pierwszego salonu i powiedziawszy kobiecie, która mnie wyprosiła z niego, że miała rację gdyż te same okulary kupiłem 300 zł taniej. Bardzo podobała mi się mina jej kierowniczki, która wówczas stała obok niej.
Jestem pracownikiem konserwacji zabytków i podczas pracy moje okulary uległy uszkodzeniu. Spadły z wysokości około 10 metrów na kostkę brukową i rozsypały się w drobny mak. Była to praca chwilowa w formie drobnej poprawy mojej wcześniejszej pracy, więc nie przewidywałem żadnych przygód i rano pod domem do samochodu wsiadłem w ubraniu roboczym, żeby nie przebierać się już na miejscu.
Gdy wracałem, wstąpiłem do jednej z galerii po nowe okulary, bo nie wolno mi prowadzić samochodu bez nich. Wchodzę do sklepu w ubraniu roboczym (bo innego nie miałem) i podchodzę do wieszaka z okularami. Momentalnie czułem na sobie wzrok dwóch pracowników ochrony. Nie jest to dla mnie rzecz nienormalna, ze względu na mój stosunkowo młody wiek. Po chwili podchodzi do mnie kobieta w wieku około 40 lat i z tekstem do mnie, że w ich salonie nie znajdę raczej okularów na moją kieszeń i prosi mnie o opuszczenie sklepu z informacją, że straszę klientów. Zszokowany całą sytuacją odpowiedziałem, że w takim razie dziękuję.
Około 20 metrów dalej znajduje się inny salon, w którym niegdyś robiłem okulary przeciwsłoneczne do samochodu. Spotkałem tę samą ekspedientkę co ostatnio. Znaleźliśmy identyczne okulary jak te znalezione u konkurencji i zapłaciwszy 1099 zł za wszystkie opcje oszczędziłem około 300 zł w porównaniu do sklepu konkurencji.
Wracając zaglądnąłem jeszcze do pierwszego salonu i powiedziawszy kobiecie, która mnie wyprosiła z niego, że miała rację gdyż te same okulary kupiłem 300 zł taniej. Bardzo podobała mi się mina jej kierowniczki, która wówczas stała obok niej.
sklepy
Ocena:
1152
(1184)
Komentarze