Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#25646

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O przedszkolu będzie. Malo osób pisze historie stamtąd z własnej perspektywy. Pewnie dlatego że każdemu kojarzy się z zabawami, kolegami, koleżankami, miłym spędzaniem czasu. Jednym słowem, jedna, wielka tęczowa plama. Jednym słowem - było miło.

U mnie też było miło poza jednym ale...

Panie przedszkolanki - wiadomo. Opiekują się maluszkami, pocieszają w razie jakiegoś zmartwienia, organizują zabawy i konkursy. Ale również muszą pokarać w razie jakiegoś wykroczenia - normalna sprawa. Zazwyczaj stanie w kącie albo zjedzenie kleiku ryżowego - paskudztwo.

U mnie takim wykroczeniem, zaliczanym do tych poważnych, było niespanie na leżakowaniu. Byłam dzieckiem raczej żywiołowym i wyleżenie tej godziny było dla mnie kompletnym marnowaniem czasu, aż mnie wszystko świerzbiło. Umilałam sobie zatem te chwile rozmowami z towarzyszami niedoli którzy, podobnie jak ja, nie spali. Rozmowy odbywały się najlżejszym z szeptów z obawy przed Nią. Ona to Pani o mentalności Cerbera. Dzieci jej powierzone spać miały w wyznaczonej porze. Czas na spanie, więc spać. Na nic zdawały się tłumaczenia że wyrosłam z popołudniowej drzemki, że nudno, że się nie chce. Spać i bez dyskusji.

Pewnego dnia przyłapała mnie i dwoje innych dzieci na tym niespaniu. Nawet nie na gadaniu - nie było z kim. Więc kara, bo to przestępstwo ciężkiego kalibru. A karę wymyśliła wyjątkową, pokazową wręcz. Byśmy sobie ją na długo zapamiętali. O, zapamiętałam ją doskonale a minęło ponad ćwierćwiecze.

Kazała nam się rozebrać do naga i stać tak w milczeniu z rączkami założonymi za głowę - do końca leżakowania. Bardzo długo - co najmniej pół godziny. Koniec leżakowania - dzieci wstają, ubierają się, składają pościel - my stoimy. Dopiero jak wszyscy byli gotowi i my mogliśmy się ogarnąć.

Taki sposób na ukaranie kilkulatków trwał jakiś czas. Rodzice nie wiedzieli - wstyd nam się było przyznać. W końcu pękłam i wygadałam się mamie - miałam dość takiego traktowania, było mi głupio stać goluteńką przed wszystkimi dziećmi. Mamunia dostała szału. Jako że przyznałam się rano, złapała mnie za łapę i biegiem do przedszkola, do dyrektorki. Dyrektorka osłupiała - chyba nie wiedziała o pomysłowości swojej pracownicy. Wezwała ją do wyjaśnienia. No i się wyjaśniło. Ja dostałam przeprosiny a nauczycielka dyscyplinarkę.
Tak, że przynajmniej z happy endem.

przedszkole

Skomentuj (37) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 841 (877)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…