Ja chciałbym krótko napisać o sprawie alimentów mojego znajomego i o tym jak został udupiony.
Jak wiadomo polskie sądy rodzinne są piekielnie sfeminizowane, a panie sędziny to często nieobiektywne wredne feministki, które przeważnie opowiadają się po stronie matki, niezależnie od sytuacji, winy itp, ale w czym rzecz.
Gość obecnie ma 30 lat, parę lat temu miał krótką przygodę z pewną rozwiązłą dziewczyną, po 9 miesiącach zadzwoniła do jego matki i poinformowała, że jest szczęśliwym tatusiem. Książkowy wałek w celu wymuszenia alimentów.
Jemu zmiękły nogi, bo o żadnej ciąży nic nie wiedział, miał dziewczynę i oczywiście wszystkiego się wyparł. Matka dziecka wystąpiła do sądu o alimenty. Gość zażądał badań genetycznych, był przekonany, że sprawa szybko się wyjaśni i udowodni swoją rację, no bo przecież żyjemy w państwie prawa, prawda? Ona na badania się nie zgodziła.
Odbyły się 3 rozprawy, stawiła się tylko na pierwszej. Sędzina nie nakazała badań i tylko na podstawie zeznania przywaliła mu 300 zł miesięcznie.
Wobec powyższej paranoi on już w sądzie powiedział, że dopóki nie będzie badań, to nie będzie nic płacił. Jak powiedział tak zrobił. No to go zamknęli na 8 miesięcy!
Obecnie już jest na wolności ale nazbierało się tego ok 8 tys. Poszedł do prawnika i teraz mają tą babę ścigać z prokuratury o badania genetyczne. Ona jest gdzieś za granicą i nie ma z nią kontaktu.
Reasumując, poziom i kompetencję sądu w tej sprawie można przyrównać do sądów Stalinowskich. Wstyd i hańba.
Jak wiadomo polskie sądy rodzinne są piekielnie sfeminizowane, a panie sędziny to często nieobiektywne wredne feministki, które przeważnie opowiadają się po stronie matki, niezależnie od sytuacji, winy itp, ale w czym rzecz.
Gość obecnie ma 30 lat, parę lat temu miał krótką przygodę z pewną rozwiązłą dziewczyną, po 9 miesiącach zadzwoniła do jego matki i poinformowała, że jest szczęśliwym tatusiem. Książkowy wałek w celu wymuszenia alimentów.
Jemu zmiękły nogi, bo o żadnej ciąży nic nie wiedział, miał dziewczynę i oczywiście wszystkiego się wyparł. Matka dziecka wystąpiła do sądu o alimenty. Gość zażądał badań genetycznych, był przekonany, że sprawa szybko się wyjaśni i udowodni swoją rację, no bo przecież żyjemy w państwie prawa, prawda? Ona na badania się nie zgodziła.
Odbyły się 3 rozprawy, stawiła się tylko na pierwszej. Sędzina nie nakazała badań i tylko na podstawie zeznania przywaliła mu 300 zł miesięcznie.
Wobec powyższej paranoi on już w sądzie powiedział, że dopóki nie będzie badań, to nie będzie nic płacił. Jak powiedział tak zrobił. No to go zamknęli na 8 miesięcy!
Obecnie już jest na wolności ale nazbierało się tego ok 8 tys. Poszedł do prawnika i teraz mają tą babę ścigać z prokuratury o badania genetyczne. Ona jest gdzieś za granicą i nie ma z nią kontaktu.
Reasumując, poziom i kompetencję sądu w tej sprawie można przyrównać do sądów Stalinowskich. Wstyd i hańba.
Śląsk
Ocena:
942
(1094)
Komentarze