Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#25848

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dzięki historii dodanej przez Jot (http://piekielni.pl/25845#comments) przypomniała mi się historia jaką wraz ze współlokatorem w knajpie przeżyliśmy.

Na początku mojej bytności w Piernikolandzie mieszkałem w akademiku. Pewnego razu po powrocie z zajęć jeden z chłopaków, z którymi mieszkałem, Marcin (Imię zmienione. Albo i nie. Z resztą jakie to ma znaczenie?), ogłosił, że odczuwa ból wewnętrzny i z tego powodu musi się napić i szuka towarzystwa. Mnie dwa razy prosić nie trzeba. Poszliśmy.
Po kilku piwach wiadomo co się dzieje. Natura wzywa. Obaj idąc za wewnętrznym wezwaniem udaliśmy się do toalety. Po wyjściu, idąc wąskim korytarzem natrafiliśmy na dwie dziewczyny, dobrze już doprawione. Jedna z nich, czując zapewne inny rodzaj zewu natury, rzuciła się na Marcina. Jedną rękę zarzuciła mu za szyję, natomiast drugą sięgnęła do jego narządu kopulacyjnego. W totalny szoku nie zareagowałem, towarzyszka napastniczki w śmiech. Marcin odsunął napaloną pannę od siebie.
M(arcin): Poj***** cię? Co ty, kur**, odstawiasz?
N(apalona panna): Mam ochotę się bzykać z tobą.
M: Co? Wypier***** idiotko!
N: Zobaczysz pedale! Zniszczę cie!
Jakoś sobie z tych gróźb nic nie zrobiliśmy. Po powrocie do naszego stolika podszedł do nas ochroniarz i każe nam się wynosić. Zapytany o powód, informuje nas, że jedna z klientek oskarżyła nas o napaść i próbę gwałtu. Marcin starał się wytłumaczyć niestety strażnik barowej moralności był niewzruszony. Aby uniknąć nieprzyjemności musieliśmy się ewakuować.

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 141 (197)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…