Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#26043

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witam
Koniec czytania czas na własne wypociny, tytułem wstępu:
Od trzech lat mieszkam na pewnym osiedlu w średniej wielkości miejscowości na Śląsku a właściwie Zagłębiu Dąbrowskim. Osiedle jak każde inne z czasów miłościwie panującego Edwarda Wielkiego czyli PŁYTA, Jako że z czasów PRL (ulica ma nawet to w nazwie) także miejsc parkingowych mało (bo kto to widział by w tamtych czasach szlachta się autami rozbijała). Naprzeciw mojego bloku znajduje się Przechodnia Zdrowia (PRYWATNA) a w niej PIEKIELNA właścicielka pani DYREKTOR DOKTOR X (tak, mianowała się Dyrektorką w miejscu gdzie pracują oprócz niej dwie pielęgniarki i 3 lekarzy co to częściej ich nie ma jak są obecni) Ale wracając do miejsc parkingowych:
Wracam ci ja ostatnio z pracy podjeżdżam pod blok a tu parking ZAWALONY jej pacjentami i oczywiście jej złota kolubryna (suzuki grand vitara) zaparkowana tak ze TRZY moje auta by się zmieściły (moje tez do małych nie należy) a na trawnikach szanowni pacjenci. Patrzę sobie JEST MIEJSCE !!! bezpośrednio pod drzwiami ( nie blokują wejścia ani wyjścia nawet na wózku inwalidzkim) tegoż przybytku zdrowia. PARKUJEMY!! Wysiadam iiiii:
Wychodzi ona Pani DYREKTOR:
Pani Dyrektor(PD) : Dlaczego to śmiem tarasować wyjście z jej przychodni!!??
Ja(JA): Mowie spokojnie że nie wadzi moje auto nikomu i staje gdzie jest miejsce
PD: TU JEST ZAKAZ PARKOWANIA !!!!!
JA (jeszcze spokojny): To proszę mi go pokazać bo jakoś nie widzę, a jeśli jest to od razu idę się zapisać do niej na badania wzroku
PD: BEZCZELNY SMARKU, WYNOCHA !!!!
JA: OJ!!! tak to my tańczyć NIE BĘDZIEMY (czasy smarkaterii mam już dawno za sobą) Proszę się hamować ze słownictwem bo dzieci tu chodzą, a auta nie przestawię bo:
Po pierwsze: nie ma gdzie,
Po drugie: Jakby pani nauczyła się parkować właściwie to miejsce miałbym ja oraz inni mieszkańcy
Po trzecie: Nie widzę nigdzie wyznaczonego parkingu dla jej pacjentów ( 50 metrów dalej za naszym osiedlowym centrum handlowym jest 30 miejsc parkingowych, mieszkańcy tam nie parkują bo auta wieczorem nie są widoczne)
PD: CZY TY WIESZ KIM JA JESTEM, JA STRAŻ MIEJSKĄ WEZWE !!!!!!
JA: A niech pani dzwoni, to mój numer telefonu idę na obiad jak się zjawią to proszę zadzwonić
Po 2 godzinach telefon, Schodzę i:
PD: To on ten PIRAT DROGOWY
JA: Dzień dobry (z szelmowskim uśmiechem)
Straż Miejska ( mój Sąsiad) Dzień dobry co się stało?
Ja: Jak widać na załączonym obrazku.
PD: PROSZĘ MANDAT WYSTAWIĆ TEMU PIRATOWI !!!
SM: Proszę nas nie pouczać, mandat nie będzie potrzebny gdyż nie ma tu zakazu parkowania. Jeśli pani chce może się pani ubiegać o kopertę koszt 700 zł, a mandat może dostać pani za bezpodstawne wezwanie Straży Miejskiej
PD YYYYYYYYYY, ale on tarasuje dojście do ZAKŁADU UŻYTECZNOŚCI PUBLICZNEJ
JA: Przepraszam ale wódki razem nie piliśmy, a poza tym na szyldzie jak byk pisze NIEPUBLICZNY ZAKŁAD OPIEKI ZDROWOTNEJ
SM: (Śmiech), PRAWDA
PD: Poszła, wyzywając mnie oraz straż od UBECJI
Dwa tygodnie później, wynoszę śmieci i widzę jak PD wyjeżdża z parkingu i nie zauważyła ciężarówki z dostawą do sklepu i BACH, cały tył w rozsypce. PD znów zaczyna od GNOJÓW, SKUR..ÓW itp. na kierowcę. Podchodzę i mówię kierowcy że wszystko widziałem i mogę zeznawać na jego korzyść. Oczywiście po 45 min przyjechała cała dyskoteka jak na ślub komendanta. Zeznania złożone ,pan kierowca ciężarówki bez winy. A ja z cała klawiaturą zębów na wierzchu pytam PANI DYREKTOR:
JA: Trzeba było wyłożyć 7 stówek na kopertę !!!
Chyba już z dzieckiem do niej nie pójdę na wizytę

blokowisko

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 154 (182)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…