Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#26051

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję w liceum ogólnokształcącym, w administracji. Ostatnio miałam przyjemność przeprowadzać wstępną rekrutację na stanowisko pracownika obsługi (woźna, woźny). Zainteresowanie było ogromne, wbrew pozorom praca jest dość atrakcyjna (etat, pełny socjal, nikt łaski nie robi, tylko płaci o czasie, itp.). Chętnych mnóstwo.

Kandydatka nr 1.
Wszystko jej odpowiada - godziny pracy, pensja.... tylko ona daleko mieszka, będzie miała problem z dojazdem, nie dałoby się gdzieś bliżej? Oczywiście, po przeniesieniu budynku szkoły do innej dzielnicy niezwłocznie się z nią skontaktujemy!

Kandydat nr 2.
Przyszedł z mamusią. Pan 40-letni. Przez całe spotkanie nie wypowiedział ani jednego zdania, natomiast rodzicielka nie dała mi dojść do słowa. Dziwne, że facet jest tyle lat bez pracy, przy takich zaletach jak mamusia przedstawiła...

Kandydatka nr 3.
Ona nie będzie pracować za takie pieniądze, co ja sobie wyobrażam! Jak już wszyscy się na mnie wypną, to mogę do niej ewentualnie zadzwonić i zaproponować jej coś za większe pieniądze, a w ogóle to ona myślała, że może do sekretariatu potrzeba... (Ja tam pracuję!!!)

Kandydatka nr 4.
Jak to, to woźna musi sprzątać?!!!

A ile osób przyszło na rozmowę pod wpływem alkoholu!

kandydaci do pracy

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 832 (868)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…