Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#26271

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Czytając opowieści o szukaniu wymarzonego księcia, pokusiłam się w końcu napisać swoje perypetie. Proszę o wyrozumiałość, to moja pierwsza historia.
To prawda, że aby spotkać swojego księcia najpierw trzeba się spotkać z paroma żabami. Ja opiszę swoją ostatnią żabę.
Pewien pan, nazwijmy go Marek był przyjacielem mojego brata. Po wielu latach stwierdziłam, że po co szukać tak daleko, jak bliżej jest ktoś fajny. Więc postanowiłam się wokół niego "zakręcić". I wszystko szło ładnie i pięknie. Osiągnęłam co chciałam. No ale Marek był strasznym zazdrośnikiem. Na każdą moją informację, że chcę z kolegą się spotkać na wino (piwo rzadko piję) on wybuchał złością. No nic, tłumaczyłam kolegom jak sytuacja wygląda i nie spotykałam się z nimi. Z Markiem było mi dobrze. Aż pewnego dnia ni z gruchy, ni z pietruchy dowiedziałam się, że on nigdy mnie nie kochał i chce wrócić do swojej byłej. Nie powiem, nóż włożony w plecy no ale trudno. Bolało jak cholera ale nikogo nie zmuszę do bycia ze sobą. Niby nic takiego ale najgorsze okazało się później. Marek zaczął pić. Stoczył się nawet. I wtedy jego ukochana go nie ratowała tylko ja. Po prawie miesiącu stwierdził, że się opamiętał i chce jeszcze raz spróbować. O ja naiwna! Wtedy ślepo w nim zakochana się zgodziłam. I znowu było wszystko ok. Tylko zaufanie zachwiane, ale on ładnie prosił bym dała mu kolejną szansę. W końcu dałam. Nadal nawet wybuchał złością jak jakiś kolega ze mną rozmawiał. I teraz jego piekielne zachowanie. Facet po nie całym miesiącu mnie olał. Zostawił mnie poprzez sms′a a jakże, dla swojej ex, tłumacząc się, że nigdy mnie nie kochał. Więc ja się pytam po co była ta cała gierka? Po to by specjalnie mnie skrzywdzić? Jak do tej pory się nie odzywa do mnie i nawet nie potrafi mi spojrzeć w oczy.

Życie

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -13 (17)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…