Msza święta.
Stoję sobie grzecznie, nie wadzę nikomu, uparcie ignoruję fakt, że kościelny chórek najwyraźniej chce swoim fałszowaniem wygonić Pana Jezusa z krzyża zawieszonego nad ołtarzem.
Obok mnie w ławce zasiada drobniutka babuleńka w uroczym berecie. Pani ma katar, co oznajmia otoczeniu donośnym, bulgoczącym pociąganiem nosem w częstotliwości raz na pół minuty.
- Może chusteczkę? - Proponuję, podsuwając jej grzecznie świeżo otwartą paczuszkę.
W odpowiedzi usłyszałam, że jakim prawem zwracam jej uwagę i do tego przeszkadzam w modlitwie. Dowiedziałam się także, że Szatan nasłał mnie, żebym rozpraszała ludzi w kościele, a moja matka jest satanistką bo pozwala mi się malować, nosić czarny płaszcz i buty na obcasie. Wszystko to niemal wykrzyczała, zwracając na siebie uwagę przynajmniej połowy zgromadzonych wiernych.
A chciałam być tylko uprzejma...
Stoję sobie grzecznie, nie wadzę nikomu, uparcie ignoruję fakt, że kościelny chórek najwyraźniej chce swoim fałszowaniem wygonić Pana Jezusa z krzyża zawieszonego nad ołtarzem.
Obok mnie w ławce zasiada drobniutka babuleńka w uroczym berecie. Pani ma katar, co oznajmia otoczeniu donośnym, bulgoczącym pociąganiem nosem w częstotliwości raz na pół minuty.
- Może chusteczkę? - Proponuję, podsuwając jej grzecznie świeżo otwartą paczuszkę.
W odpowiedzi usłyszałam, że jakim prawem zwracam jej uwagę i do tego przeszkadzam w modlitwie. Dowiedziałam się także, że Szatan nasłał mnie, żebym rozpraszała ludzi w kościele, a moja matka jest satanistką bo pozwala mi się malować, nosić czarny płaszcz i buty na obcasie. Wszystko to niemal wykrzyczała, zwracając na siebie uwagę przynajmniej połowy zgromadzonych wiernych.
A chciałam być tylko uprzejma...
kościół
Ocena:
563
(657)
Komentarze