Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#26502

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Prawie dwa lata temu jechaliśmy z moją obecną narzeczoną na weekend do stolicy. Dzień piękny,słonecznie,bass właściwy i droga spokojna. ZMuszeni byliśmy zatzrymac się na rondzie,no to czekamy aż inne auta przejadą. Wtem widzę 4 kolesi(takich fafa rafa itd) jadą nowiutkim autkiem.Na oko kolesie mieli po ok 18-19 lat.Mijając nas pokazali mi znak FO(nie, nie first officer tylko odp*****l).Włąsciwie to pokazał mi go pasazer z tylnego siedzenia.Cóż więc było począć?NIe znoszę jak mi ktoś na odcisk wchodzi. Widać było ze ubaw mieli niezły z tego ze mi pokazali przysłowiowego faka.Ale do czasu.Jak już mówiłem było ich 4 a ja sam z moją lubą. Gdybym był sam olał bym to ale ze poniżyli moją kobietę...tego było za wiele. Nacisnąłem na gaz,dogoniłem ich i wyprzedziłem.Zatrzymałem przed nimi więc oni tez musieli. Wyszedłem z auta.Na spokojnie podszedłem do kierowcy.I pytam czy są z siebie zadowoleni.Oni nic a kierowca oczy mokre i spuszczone. Koleś siedzacy obok cwaniaczka co mi pokazał palca na tylnym siedzeniu delikatnie wskazywał ze to jeko kompan jest odpowiedzialny za całe zamieszanie. Prowadziłem monolog, który nie nadaje się do przytoczenia. Żaden nie pisknął ani słowem.Na koniec tylko ten gówniarz przeprosił.Ot chamstwo myslało że zabawią się moim kosztem.No to sie pomylili.A swoją drogą to chyba pierwszy raz ktoś im nosa utarł.CIekawe czy ten delikwent jeździł z nimi jeszcze potem?

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -19 (25)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…