Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#26832

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Nigdy do końca nie wierzyłam, że Amerykanie to idioci, ale zaczynam w to szczerze wierzyć.

Niecałe 2 tygodnie temu kupiłam na eBayu torebkę. Laska wysyła ze Stanów, kontrolne pytanie czy na pewno torebka nowa i bez defektów. Tak, tak, wszystko cacy. Wylicytowana, zapłacona, wysłana, nawet przyszła po 5ciu dniach. Otwarcie pudła - no piękna, cacy ale halo, halo - rączka złamana. Pisze więc do sprzedawcy, że tak a tak się stało, poproszono o wysłanie zdjęć, wysłałam i pytam się jak możemy rozwiązać sytuację. Odpowiedź:

"Ja nie widzę problemu. Mam nadzieję, że możesz nadal jej używać. Buźka."

No nie, nie mogę. Nie po to kupuję nową torebkę żeby mieć taką z połamanymi rączkami. I tu zaczynają się schody, bo pani z Juesej nie widzi w tym swojej winy. Torebkę wysłała bez defektu, pewnie uszkodziła się w trakcie transportu, mój problem.
No nie, nie mój. Wyjaśniam dziewczęciu, że nie wiem czy wysłała z defektem czy bez, czy popsuło się w trakcie transportu - jej obowiązkiem jest upewnić się, że towar jest tak zapakowany, że dotrze do mnie w jednym kawałku.

Co na to dziewczę? Nie, to nie jej obowiązek. Czyj? Nie wiadomo.

Sprawa zgłoszona do eBaya i tu dziewczę znowu błyska intelektem. Jak jej odeślę torebkę w nienaruszonym stanie (patrz: z niezłamaną rączką) to ona mi odda jej cenę plus wysyłkę, ale kosztów wysyłki zwrotnej już nie pokryje, a w ogóle to pewnie ja to uszkodziłam i teraz zwalam winę na nią. No nie, tak się nie będę bawić.

Dziewczę próbuje dalej - to ona mi odda połowę kasy jak jej odeślę. Druga część oczywiście zostaje u niej w kieszeni. No nie, jednak mój zmysł biznesowy mówi mi, że to nie interes roku.

Kolejne podejście - to ona mi odda 3/4 ceny jak jej odeślę. Ręce i nogi mi opadły. Wytłumaczyłam jeszcze raz, że nie jestem oszołomiona ofertą. Dowiedziałam się, że jestem niewdzięczna, bo ona chce znaleźć złoty środek (proponując mi częściową kasę za zwrot towaru z defektem?!) i mogę sobie tą sprawę zgłaszać dalej.

Poinformowałam, że owszem, zgłoszę dnia X. Dziewczę pisze, że mogę sobie już zgłaszać dnia Y (ze względu na różnicę czasu termin zgłaszania wypada kiedy u mnie jest już kolejny dzień a u niej jeszcze nie). Informuję, że nie, ponieważ jest różnica czasu i dla mnie będzie to dzień X. Tu dopełnił się mój wizerunek dziewczęcia. Odpowiedź?

- Nie, bo wszystko dzieje się w moim świecie. Kupowałaś w dolarach i o moim czasie więc musi być tak, jak w Ameryce.

Chyba nie wiem jak to jest w Ameryce.
Wiedzieć nie chcę.

eBay

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 576 (646)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…