Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#26843

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Do niedawna miałam dwie szynszyle - chłopca i dziewczynkę. Jak się można było spodziewać, po jakimś czasie zostali, ku naszej radości, rodzicami :)
(dla nieozierntowanych - szynszyle są całkiem innymi gryzoniami niż chomik czy świnka, biegają wesoło po mieszkaniu, przychodzą na kolana się pogłaskać i reagują na imię, jak malutkie pieski).

No nic, samca trzeba oddać na kastrację, co by więcej młodych nie narobiły ;)
Na zabieg umówiłam się w niby najlepszej klinice w okolicy. Wypytałam o szczegóły, bo bardzo się bałam. Pan doktor powiedział, że statystycznie w CAŁEJ weterynarii nie udaje się 1-2% zabiegów.

Z bólem serca zostawilam rano mojego kochanego zwierzaka. O 17:00 odbieram telefon, że niestety im przykro, ale niestety nie przeżył... Ja wpadłam w rozpacz, widzę, że mąż też humorem nie tryska, ale jedziemy do kliniki po klatkę do transportu zwierzaków.

Wchodzę zapłakana, policzki czarne od zmytego makijażu, mówię do [P]ani, że po klatkę przyjechałam.

[p]: ale musi pani jeszcze rachunek uregulować za kastrację, 170 zł.
[j]a: pani żartuje? Zabieg się nie udał i mam płacić za to?
[p]: zabieg się udał, szynszyl nie wytrzymał.
[j]: wie pani co, gdyby zabieg się udał to on by dalej żył. Może pani ma to w gdzieś i liczą się dla pani tylko pieniądze, ale to ja nie mam zwierzaka, a nie pani!
[p]: zabieg się udał, tylko szynszyl nie wytrzymał... Czasami się to zdarza.
Wkurzona mówię do męża "spie*dolili zabieg i jeszcze k*rwa chcą pieniądze".
Pani to usłyszała i poszła do pana doktora, który robił zabieg.
Wyszła i powiedziała, że pan doktor się zgodził żebym nie płaciła...

Po co tylko ta szopka? Czy jak ona miała by zabieg, dajmy na to powiększenia piersi, po którym tak źle by zareagowała na silikony, że by odeszła z tego świata, czy lekarz miałby w ogóle czelność prosić rodzinę o pieniądze za zabieg?!

Mogłabym zapłacić naprawdę grube pieniądze, byle by tylko żył!

Jeszcze dostaliśmy to małe sztywne ciałko w pudełku i wtedy też pierwszy raz widziałam jak mój mąż płacze...
Dla mnie to nie było tylko zwierzę i szkoda, że u weterynarza zwierzak nie liczy się tak jak pieniądze...

Klinika weterynaryjna 24h na Śląsku

Skomentuj (32) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 198 (312)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…