Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#26914

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jako sprzedawca w jednej z sieciówek dla idiotów, spotykam się często z klientami szalonymi. Dodajmy do tego, że pracuję na dziale gdzie sprzedajemy gry komputerowe i mamy pewien obraz sytuacji.

Podchodzi jakiś czas temu do mnie klient, który jest lekko purpurowy na twarzy. Idzie w towarzystwie synka, który trzyma w ręku grę. Jest bez folii więc już wiem, że będzie ciekawie.

[O]jciec mówi do mnie [J] a [S]ynek się wszystkiemu przygląda:
O - Chciałbym oddać grę.
Tutaj muszę nadmienić, że w przypadku nie działającej gry dla klienta istnieje przeważnie możliwość oddania. O zanalizowaniu problemu lub ewentualnej wymianie na inną nie słyszeli.
J - Dzień dobry. A jaki jest problem?
O - Ta gra łamie prawo i ja nie pozwolę synowi w nią grać.
Lekki szok bo widzę, że gra to nie jakieś GTA IV tylko Need for Speed The Run.
J - A na jakiej zasadzie wg pana łamie ona prawo?
O - W środku jest kod aktywacyjny, który nie działa. Próbowałem go wprowadzić kilkakrotnie i nie działa.
J - A czy próbował pan wprowadzać inne litery lub cyfry? Zdarza się, że cyfra 2 wygląda identycznie jak litera Z (a oglądałem właśnie ten kod i widzę, że jest kilka takich przypadków),
Klient z największym spokojem:
O - Proszę pana. Pracuję w firmie, która walczy oraz zapobiega piractwu oraz łamaniu praw autorskich.
I tu następuje dłuższa cisza. Klient widocznie chciał na mnie zrobić tym wrażenie, ale ja już nauczony spokoju w takich sytuacjach, mówię spokojnie i z lekkim uśmiechem:
J - Cieszy mnie fakt, że posiada pan stałe zatrudnienie w renomowanej firmie jednak to co pan wykonuje w pracy nie ma nic wspólnego z naszym problemem.
Pan się lekko zdenerwował i lekko podniesionym głosem mówi:
O - Nie życzę sobie aby mnie pan obrażał (!) i żądam rozmowy z kierownikiem.
J - Zaraz go zawołam tylko chciałbym zapytać jeszcze czy kontaktował się pan z Centrum Obsługi Klienta firmy Electronic Arts?
O - Ja mam się z nimi kontaktować?
To ty masz problem z grą - sobie pomyślałem, odwróciłem pudełko i pokazałem z tyłu dużą informację o kontakcie z wydawcą.
J - Tutaj ma pan wszelkie informacje potrzebne do kontaktu z firmą. Proszę zadzwonić pod ten numer ew. wejść na stronę pomocy EA i tam złożyć zapytanie.
O - Ja mam zadzwonić ze swojego telefonu? Nie dość, że kupiłem u was grę za ponad 100zł, to jeszcze mam teraz ze swojego telefonu dzwonić i na własny rachunek rozwiązywać problem?
J - Chyba pan nie oczekuję, że to ja ze swojego telefonu będę dzwonić. Kupił pan tą grę, więc tak naprawdę zgodził się pan na warunki ogólne zawarte pomiędzy sprzedającym, a kupującym. W przypadku niedziałającej gry lub innych problemów, może pan się zgłosić do sklepu gdzie towar został zakupiony. Jednak jeżeli trzeba zadzwonić do firmy wydającej grę, nie należy liczyć na to, że sprzedawca wyciągnie własny telefon i zacznie wykręcać numer do Pomocy Technicznej. W przypadku nie działających kodów nie jesteśmy w stanie nic niestety zrobić. Kody są generowane przez firmę, która wydaję grę na terenie Polski i to z nimi należy się kontaktować.
Chwila spokoju...
O - Poproszę z kierownikiem.
Tutaj się odzywa syn.
S - Ale tato daj spokój, mówiłem ci przecież...
O - Nie wtrącaj się. Ja to załatwię.
W tym czasie zadzwoniłem po kierownika, który przyszedł i zaczyna prowadzić rozmowę.

W jej czasie wychodzi na jaw, że dzieciak zanim zainstalował grę pożyczył ją koledze, który zużył kod. Wielkim zdziwieniem było dla mnie to, że ojciec o tym fakcie wiedział. Chciał wyłudzić nowy kod lub nową grę, mimo iż wiedział co zrobił jego syn.

I ten pan pracuje w firmie, która zajmuje się piractwem i walką z łamaniem prawa. :)

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 943 (997)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…