Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#26936

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Wkurzyła mnie ostatnio moja matka. Przyszła ciocia na herbatkę, siedzimy, gadamy o wyprawce dla małego, a moja matka wyskakuje z pytaniem, czy już mam kasę przygotowaną "na prezenty" dla lekarza i położnych...

Stwierdziłam, że nie idę do prywatnego szpitala, żeby musieć za coś płacić i nie zamierzam dawać żadnych łapówek. (Tak między nami, gdyby była tam jakaś położna, która byłaby szczególnie pomocna i miła, to na pewno podziękowałabym jej, kupując jakieś czekoladki czy coś takiego przy wyjściu, ale nie widzę powodu, dla którego miałabym płacić za coś, za co zapłaci NFZ - tym bardziej, że całą ciążę i tak mam prowadzoną prywatnie).

Tu zaczął się wykład, że jestem niewychowana, że jak ja chcę w ogóle być traktowana, na pewno mnie czymś zakażą, dziecko urodzi się bez ręki, albo coś innego złego go czeka, bo nie dałam łapówki.

Zapytałam dlaczego mam płacić lekarzowi czy położnej za to, za co dostają pensję, czy do urzędu idę po pieczątkę na dokumencie z kopertą? Albo do sklepu do pani kasjerki z kwiatami, bo raczyła policzyć mi za zakupy?

Moja matka zaczęła na mnie wrzeszczeć, że nie umiem się zachować, że lekarzowi należy się łapówka, położnym i salowym też.

Stwierdziłam, że jak się rozpędzi, to i portierowi na parkingu da łapówkę, a koszt zacznie się zbliżać do kosztu porodu w prywatnym szpitalu, to może lepiej zainwestować w to i zapłacić oficjalnie, z fakturą i możliwością odliczenia od podatku? :P

Może jest to sytuacja mało szkodliwa dla mnie, powrzeszczała, co tam, ciśnienie mi wzrosło, tyle.
Problem w tym, że dziesięć osób przyjdzie z kopertą i zostaną należycie obsłużeni, a jedenasta bez koperty (bo jej nie stać) i co, nie dostanie opieki w szpitalu, bo nie zapłaciła?

Szkoda, że pokolenie wstecz myśli, że bez tego nie da się żyć :/

moja matka...

Skomentuj (34) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 286 (332)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…