Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#27214

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Wielkimi krokami zbliża się nam wiosna, a fakt ten przypomniał mi historię jakoś sprzed roku.

Plac zabaw pomiędzy blo(czka)mi. Zabieram synka (wtedy wiek około półtora roczku) w raj dla maluchów – tak, piaskownica. Dziecię bawi się, uradowane w najlepsze. Z bloku obok wychodzi jedna tłusta mamuśka z berbeciem w wieku pełzacza. Wiadomo – maluch trafia również do piaskownicy. Po chwili do mamuśki nr 1 dołącza mamuśka nr 2 – również tłusta i także z berbeciem w wieku pełzaka. Z tym, że mamuśka nr 2 na plac zabaw wychodzi ze swoim, na moje oko 8-9 letnim synem. Dwie panie matki rozsiadają się na ławce, parę metrów od piaskownicy, otwierają sobie piwko, trajkotają w najlepsze i wszystko mają w swoich czterech, tłustych literach.

Kto się ma opiekować bobasami? Tak, tak, 8-9 latek. Chłopiec znudzony okrutnie, zamiast latać gdzieś z rówieśnikami, bawić się, albo robić cokolwiek co robią dzieci w jego wieku – wyręcza mamę i jej koleżankę w niańczeniu rodzeństwa w piachu. Kiedy młody nie wie co robić, mamuśki „łaskawie” wydzierają się na niego z okupowanej ławeczki. A jak coś zrobi źle – wiadomo, opie#dol z góry na dół. I on ma tam siedzieć i pilnować.

Rozmawiałam z nim trochę i w pewnym momencie chłopak wyskoczył mi z wyznaniem:
- A wiesz, on (jego mały braciszek) czasem żre piach. A jemu nie wolno jeść piachu! Ale mama nie widzi… - I ten, jakże słodki, mściwie diabelski uśmiech.

Młody Piekielny rośnie, „odpowiednio chowany” przez tłustą mamuśkę.

plac_zabaw

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 152 (196)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…