zarchiwizowany
Skomentuj
Pobierz ten tekst w formie obrazka
To i ja zamieszczę treść maila, który przed chwilą wysłałam do jednej z firm montujących drzwi:
Witam,
Zamówiłam u Państwa drzwi z montażem, który został wykonany bardzo sprawnie i szybko – tutaj nie mam żadnych zastrzeżeń. Chciałabym również pochwalić handlowca, z którym podpisywałam zamówienie. Prosiłam o wystawienie faktury na firmę, a usługę opłaciłam gotówką (z 23% podatkiem VAT) przy montażu – 7 lutego bieżącego roku. Faktura została wystawiona dopiero 14 lutego. Największy problem zaś pojawił się z jej wysyłką.
9 marca (piątek) rozmawiałam z pracującą u Państwa panią, która powiedziała, że osobiście się zajmuje fakturami i „dawno” wysłała do mnie ten dokument. Uwaga – zwykłym listem (!). Prosiłam zatem o skan/kopię elektroniczną, którą chciałam przekazać swojej księgowej, zanim nie przyjdzie oryginał. Otrzymałam obietnicę, że sprawa zostanie załatwiona „w ciągu godziny”.
Termin oddania dokumentów u mojej księgowej minął 10 marca (sobota), korzystając z jej uprzejmości, papiery zawiozłam we wtorek (cały czas obiecując dosłać skan faktury, który miałam od Państwa otrzymać). Ponownie monitowałam w tej sprawie w poniedziałek, a potem w środę 14 marca przed 10 rano– tym razem rozmawiałam z panem, który obiecał mi przesłanie skanu faktury. Ponieważ nie otrzymałam maila, dzwoniłam do Państwa kilkukrotnie, nie odbierano telefonu ode mnie. Dopiero przed godziną 15 wyszukałam w Internecie inny numer do Państwa firmy niż ten podany na pieczątce. Telefon został odebrany i dopiero wtedy dowiedziałam się, że „pani Ani, która zajmuje się fakturami, nie ma”. Sprawa miała być załatwiona „następnego dnia z samego rana”, co dla mnie oznacza godzinę maksymalnie 10:00. Do tej pory, a zbliża się godzina 22, nie otrzymałam od Was skanu.
Jest mi on w tej chwili niepotrzebny, bo wyjęłam dziś ze skrzynki kopertę z rzeczoną fakturą – WYSŁANĄ 7 MARCA.
Jest to lekko niepoważne. Nie będę już robiła w tej sprawie afery, proszę jednak o zwrócenie uwagi pracownikom – zwłaszcza „pani Ani”. Sama prowadzę firmę i wiem, że przy płatności przy odbiorze towaru faktury wystawia się najpóźniej dnia następnego, po czym wysyła do klienta przynajmniej listem priorytetowym, a najlepiej poleconym. Wysłanie faktury wystawionej 14 lutego w dniu 7 marca uważam za skandal. Lata praktyki nauczyły mnie, że usługa, niezależnie jaka, ma być wykonana profesjonalnie – od pierwszej rozmowy inicjującej kontakt handlowy po wystawienie faktur i zapłatę. Końcówka Państwa firmie nie wyszła niestety.
I tu nastąpił podpis Ciemnej Blondynki (oczywiście imieniem, nazwiskiem i nazwą mojej firmy)
Witam,
Zamówiłam u Państwa drzwi z montażem, który został wykonany bardzo sprawnie i szybko – tutaj nie mam żadnych zastrzeżeń. Chciałabym również pochwalić handlowca, z którym podpisywałam zamówienie. Prosiłam o wystawienie faktury na firmę, a usługę opłaciłam gotówką (z 23% podatkiem VAT) przy montażu – 7 lutego bieżącego roku. Faktura została wystawiona dopiero 14 lutego. Największy problem zaś pojawił się z jej wysyłką.
9 marca (piątek) rozmawiałam z pracującą u Państwa panią, która powiedziała, że osobiście się zajmuje fakturami i „dawno” wysłała do mnie ten dokument. Uwaga – zwykłym listem (!). Prosiłam zatem o skan/kopię elektroniczną, którą chciałam przekazać swojej księgowej, zanim nie przyjdzie oryginał. Otrzymałam obietnicę, że sprawa zostanie załatwiona „w ciągu godziny”.
Termin oddania dokumentów u mojej księgowej minął 10 marca (sobota), korzystając z jej uprzejmości, papiery zawiozłam we wtorek (cały czas obiecując dosłać skan faktury, który miałam od Państwa otrzymać). Ponownie monitowałam w tej sprawie w poniedziałek, a potem w środę 14 marca przed 10 rano– tym razem rozmawiałam z panem, który obiecał mi przesłanie skanu faktury. Ponieważ nie otrzymałam maila, dzwoniłam do Państwa kilkukrotnie, nie odbierano telefonu ode mnie. Dopiero przed godziną 15 wyszukałam w Internecie inny numer do Państwa firmy niż ten podany na pieczątce. Telefon został odebrany i dopiero wtedy dowiedziałam się, że „pani Ani, która zajmuje się fakturami, nie ma”. Sprawa miała być załatwiona „następnego dnia z samego rana”, co dla mnie oznacza godzinę maksymalnie 10:00. Do tej pory, a zbliża się godzina 22, nie otrzymałam od Was skanu.
Jest mi on w tej chwili niepotrzebny, bo wyjęłam dziś ze skrzynki kopertę z rzeczoną fakturą – WYSŁANĄ 7 MARCA.
Jest to lekko niepoważne. Nie będę już robiła w tej sprawie afery, proszę jednak o zwrócenie uwagi pracownikom – zwłaszcza „pani Ani”. Sama prowadzę firmę i wiem, że przy płatności przy odbiorze towaru faktury wystawia się najpóźniej dnia następnego, po czym wysyła do klienta przynajmniej listem priorytetowym, a najlepiej poleconym. Wysłanie faktury wystawionej 14 lutego w dniu 7 marca uważam za skandal. Lata praktyki nauczyły mnie, że usługa, niezależnie jaka, ma być wykonana profesjonalnie – od pierwszej rozmowy inicjującej kontakt handlowy po wystawienie faktur i zapłatę. Końcówka Państwa firmie nie wyszła niestety.
I tu nastąpił podpis Ciemnej Blondynki (oczywiście imieniem, nazwiskiem i nazwą mojej firmy)
drzwi - firma z Pruszkowa
Ocena:
5
(55)
Komentarze