Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#27304

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
było już sporo historii o złych, niedobrych facetach i biednych kobietach. To może dla równowagi coś o kobiecie - ropuszce.

Cały dramat odbywał się w czasie gdy uczęszczałem do drugiej klasy liceum. W rzeczonym czasie byłem z niewiastą w moich oczach nieomal idealną. Zafascynowana bronią, historią, książkami SF i fantasy. Zainteresowania pokrywały się nam idealnie. Oczywiście ideałów nie ma. Ona miała dwa defekty.

Pierwszym był fanatyczny wręcz feminizm. Na każde szarmanckie zachowanie odpowiadał tym, że jestem seksistą i "wpycham ją na wiktoriański piedestał, na którym kobieta nie ma prawa do własnego zdania" - cytat autentyczny. Nie ważne czy chciałem za nią zapłacić, ustąpić miejsca, dać kwiatka zawsze było to samo. Z czasem przestałem. W tedy usłyszałem, że jestem prostakiem bo jej nic na urodziny nie dałem.

Jako, że była starsza ode mnie o rok w czasie gdy ja musiałem kisić się na lekcjach ona zdawała maturę. Gdy chciałem jej dodać jakoś otuch przed egzaminem nawrzeszczała na mnie, że tylko jej stres pogłębiam. Aby dodać powagi swoim słowom przejechała mi pazurami po twarzy.

Przez tydzień się nie widzieliśmy. W końcu się przemogłem i postanowiłem się do niej przejść. To co zobaczyłem wywołało we mnie taki szok, że do dziś nie mogę uwierzyć. Po wejściu do jej pokoju zobaczyłem jak robiła "loda" facetowi, którego nazywała swoim "najlepszym przyjacielem". Nic nie powiedziałem. Po prostu wyszedłem.

Czułem się strasznie upokorzony. Nie miałem ochoty na nic. Na szczęście z załamania pomogła mi wyjść dziewczyna z którą związany byłem wcześniej. Po czasie od znajomych dowiedziałem się, że moja kochana feministka lubiła sobie "pobzykać". Na każdej imprezie, o których z resztą nie wiedziałem, musiała skoczyć do wyrka przynajmniej z jednym facetem.

kobiety

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 118 (240)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…