Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#27398

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Od dawna czytam piekielnych, więc postanowiłam, że opiszę kilka piekielnych zajść opowiedzianych mi przez tatę. Wprowadzając - tata ma zakład elektromechaniki dźwigowej, co w większości sprowadza się do napraw wind w blokach.

1. Tata konserwuje windy na osiedlach akademickich. Zawsze zdawał sobie sprawę, że studenci to pomysłowe jednostki, gdy dopada ich nuda lub nadmiar alkoholu. Jednak, pewnego wieczora zadzwoniła śmiertelnie wystraszona starsza pani - administratorka bloku, twierdząc, że pod windą dynda wisielec... Wystraszony nie na żarty, wsiadł w samochód i pognał na miejsce. Co się okazało? Że ktoś wlazł do podszybia i powiesił kukłę wyglądającą jak wisielec. Pani mogła dostać zawału, a ktoś, kto wieszał lalkę spaść lub zostać zgnieciony...

2. Często zdarza się, że komuś wpadną klucze lub inny potrzebny drobiazg do podszybia. Zazwyczaj wydobycie zguby nie trwa długo, wystarczy zablokować otwarte drzwi, dźwig zawołać na wyższe piętro i wyłączyć, zejść i podać właścicielowi fant.
Pewnego wieczora (wraz z późną porą dzwoni coraz więcej ludzi), dzwoni pewna piekielna paniusia twierdząc, że do szybu wpadł jej cenny złoty pierścionek i ona do rana nie będzie czekać, bo jej ukradną! Jako, że tata wybitnie zmęczony nie był, pojechał pomóc. Zlazł na dół (na dole szybu jest dość brudno - zdarzają się gazety, reklamówki i inne małe rzeczy tworzące bałagan. Systematycznie opróżniając szyb, pozbył się już większości śmieci... Lecz piekielna woła, że ma, znalazła! Upadł jej w mieszkaniu!

3. Studenci ciąg dalszy. Na każdej windzie wisi tabliczka określająca ile osób może maksymalnie zabrać się na jeden raz. Ludzie zazwyczaj nie mają z tym większego problemu, lecz studenci to inna bajka. Pierwszego dnia dzwonią około godziny pierwszej w nocy, że winda stoi, że w środku ludzie i nie da się wysiąść. Tata zwlókł się z łóżka, pojechał, uwolnił pijaną kompanię i ostrzegł, że następnym razem będą czekać do 7-ej rano, aż wstanie. Wszyscy ochoczo przytaknęli, przeprosili i rozeszli się do swych pokoi. Następna noc, ta sama sytuacja, ten sam akademik, ba mniemam, że ci sami studenci. Tyle, że tym razem poczekali do 7-ej... Więcej taka sytuacja w tym akademiku nie miała miejsca. :)

windy.

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 713 (749)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…