Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#27619

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Rowerowo, może nie do końca piekielnie.

- ścieżka rowerowa odgrodzona pasem zieleni od chodnika, a na środku ścieżki stoją dwie panie i w najlepsze dyskutują, zwolniłam i staram się je wyminąć i co usłyszałam - to już nie masz gdzie cholero jeździć, tylko ludzi na chodniku straszyć ?

- rowerzysta ma pierwszeństwo na wszelkich oznakowanych przejazach przez ulicę, i pomomo iż stosuję zasadę ograniczonego zaufania to nie raz musiałam ostro hamowac żeby nie wpaść pod koła jakiegoś auta, przy okazji nasłuchać się o tym że powinnam w kuchni siedzieć itp.

- dzieci - prawdziwa plagą, w szczególności na bulwarach nad Wisłą gdzie w zasadzie ścieżka rowerowa jest odznaczona tylko od chodnika białą linią, ja wiem że pogoda sprzyja spacerowaniu, ale prosze zwracajcie uwagę na swoje pociechy, które nie kontrolują w 100% swojego zachowania i często poprostu wbiegają pod koła jadącego roweru. Analgiczna sytuacja ma miejsce w przypadku psiarzy, nie rozumiem jak można wykazywać taki brak odpowiedzialności.

- panuje głupie przekonanie że rower się zatrzyma zawsze, bo to przecież tylko rower, a nie samochód czy motor, nie jest to prawdą. Sama nie rozwijam takich prędkości jak inni, ale moja zwykła przejazdowa prędkość w czasie treningu utrzymuje się w okolicach 35 km/h (dwóch kolegów z którymi zazwyczaj jadę, jadą jeszcze szybciej), nie jest możliwe zatrzymanie się w miejscu, a zapewniem że zderzenie przy takiej prędkości z rowerem nie jest ani przyjemnie ani bezpieczne i to dla obu stron.

- królowe i królowie na swoich holenderkach albo innych miejskich rowerach - nie chce generalizować ale najczęsciej tacy właśnie sprawiają najwięcej kłopotów, nie znając lub mając głeboko gdzieś zasady poruszania się po ścieżce, nie raz zdażyło mi się spotkać taką osobę jadące kontrpasem pod prąd, lub nagle bez upewnienia się że nikt nie jedzie z tyłu wykonanie manewru zawracania lub poprostu nagle się zatrzymują żeby odebrać tel, albo porawić makijaż (takie też spotkałam)

- tak zwane - batmany - ludzie jadący po zmroku bez jakiegokolwiek oświetlenia, naprawdę was nie widać ! raz już przez to wylądowałam w rowie (dla krakusów i znających teren - naczęsciej takich można spotkać na wałach nad rudawą gdzie zazwyczaj wszyscy pozwają sobie na rozwijanie większych prędkości)

- ostatnie to już poprostu czysta głupota ludzi który albo nie mają wystarczających umiejętności, albo poruszają się na rowerze kuponionym w jakimś makro czy innej sieciówce w terenie wybitnie nie dla nich przeznaczonym.
Spotaliśmy kiedyś takich dwóch na babiej górze, panowie właśnie przygotowywali się do zjazdu, nie mieli nawer zwykłch kasków, na nasze uprzejme uwagi nie zareagowali, dobrze że kumpel który z nami jechał jest lekarzem i był w stanie udzielić pierwszej pomocy jednemu "ynteligentowi", którego rower jednak okazał się nie być taki fajny jak sądził i zwyczajnie przy dużej prędkości nie był w stanie wychamować przed zakrętem i zatrzymał się na drzewie.

Naprawdę może i jazda na rowrze nie wymaga takiego skupienia jak prowadzenie samochodu, ale i tak apeluje o rozwaję i ostrożnośc.

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 85 (163)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…