Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#27671

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Było sobie lato. A lato było piękne tego roku.
Generalnie sucho, w Nadleśnictwie dyżurowano pod telefonem ze zwiększoną czujnością, bo o pożar nietrudno, a o hektary lasów trzeba dbać. Las rośnie długo, płonie szybko, tyle zapamiętałam z dzieciństwa.

Nic dziwnego, że przy takich warunkach pożary się zdarzają. A kopciło się aż niemiło. Raz nawet ogień liznął liceum przeskoczywszy od lasu po suchej trawie.
Paliło się na potęgę. Chyba sam diabeł do ognia dorzucał.

Jedynie OSP ratowało sytuację. Zawsze na czas, zawsze na miejscu, bohatersko zajeżdżali czerwonym pojazdem dogaszając płonące lasy.

W końcu w Nadleśnictwie ktoś się doliczył, że wyjątkowo dużo tych pożarów nawet jak na taką suszę. Że straty sięgnęły już kilkuset tysięcy.
Zaczęto drążyć.

Co się okazało? Ano chłopak z OSP, syn komendanta ze smykałką biznesmena, płacił dzieciakom z podstawówki po 2-3 złote za podkładanie ognia. Sam zaś bohatersko jako pierwszy leciał ogłaszać alarm, stawiał się na miejscu gotów ratować wspólne dobra. Przez to właśnie wpadł. Stwierdzono, że ma taki monopol na wyłączność przy lokalizowaniu pożarów, że to zastanawiające, a po nitce do kłębka.

Na tym interesie życia dorobił się kilkuset, a może nawet kilku tysięcy złotych, bo strażacy mieli płacone jakieś groszowe stawki za udział w akcji.
Dorobił się też odsiadki w zakładzie poprawczym.

A las? Rośnie długo.

strażak

Skomentuj (32) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 801 (839)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…