Mieliśmy niedawno w mieście niezidentyfikowany obiekt grasujący.
Zaczęło się od historii, że pan ów zaczepił jakąś studentkę wracającą z ceremoniału wyrzucania śmieci, z prośbą o przekazanie mu portfela. Plotki żyją swoim życiem, a łączność w akademikach działa bardzo sprawnie, więc poszła fama, że mężczyzna ten to notoryczny gwałciciel, morderca, zbir o sławie dorównującej chyba tylko Kubie Rozpruwaczowi.
Blady strach padł na wszelkie kobiety w okolicach okołoakademikowych, niektóre uzbrajały się w noże, tasaki, inne zrezygnowały z wyrzucania śmieci.
Była też ona. Blondynka. Ale to nie ma nic do rzeczy.
A może...
W każdym razie pani portierka przyjęła na siebie rolę sierżanta szkolącego oddziały komandosów i wykładała dziewojom techniki samoobrony. Domowej roboty. A to, że palce w oczy, a to, że perfumy, dezodorant wycelować w patrzały, dać po oczach i w nogi.
Miałam okazję wysłuchać tych rewelacji od owej blondyny. Zarzekała się, że stosuje się do zaleceń. A na dowód wyciągnęła z kieszeni swojej kurtki śmiercionośną broń. Dezodorant.
W kulce...
Myślę sobie tylko, że byłoby ciekawie oglądać laskę smarującą kulką oczy napastnikowi.
Oby Darwin się pomylił...
Zaczęło się od historii, że pan ów zaczepił jakąś studentkę wracającą z ceremoniału wyrzucania śmieci, z prośbą o przekazanie mu portfela. Plotki żyją swoim życiem, a łączność w akademikach działa bardzo sprawnie, więc poszła fama, że mężczyzna ten to notoryczny gwałciciel, morderca, zbir o sławie dorównującej chyba tylko Kubie Rozpruwaczowi.
Blady strach padł na wszelkie kobiety w okolicach okołoakademikowych, niektóre uzbrajały się w noże, tasaki, inne zrezygnowały z wyrzucania śmieci.
Była też ona. Blondynka. Ale to nie ma nic do rzeczy.
A może...
W każdym razie pani portierka przyjęła na siebie rolę sierżanta szkolącego oddziały komandosów i wykładała dziewojom techniki samoobrony. Domowej roboty. A to, że palce w oczy, a to, że perfumy, dezodorant wycelować w patrzały, dać po oczach i w nogi.
Miałam okazję wysłuchać tych rewelacji od owej blondyny. Zarzekała się, że stosuje się do zaleceń. A na dowód wyciągnęła z kieszeni swojej kurtki śmiercionośną broń. Dezodorant.
W kulce...
Myślę sobie tylko, że byłoby ciekawie oglądać laskę smarującą kulką oczy napastnikowi.
Oby Darwin się pomylił...
blondynka
Ocena:
1302
(1378)
Komentarze