zarchiwizowany
Skomentuj
(32)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
O tym, że interesy ze znajomymi nie wychodzą, a wręcz doprowadzają człowieka do nerwicy milionowego stopnia.
Jestem osobą młodą, bezrobotną (nie dziwne w naszym kraju), która dorabia pisząc prezentacje maturalne. Pracy najwięcej jest właśnie teraz, kiedy to Ci mniej ogarnięci - których jest zdecydowana większość, potrzebują pracy NA WCZORAJ. Jedną z nich była moja [Z]najoma, która mimo, że w grudniu urodziła dziecko, postanowiła maturę zdawać.
Dziś, godzina 13.00, telefon.
[Z]: Hej, Dzyndzol, słuchaj, masz czas teraz? Wpadłabym do Ciebie. (myślę: nareszcie książki odda)
[J]: hej, no ok, wpadnij koło 16.
[Z]: dzięki! pa.
Po długim i dogłębnym procesie analizowania dostępnego mi czasu,który przeznaczyć miałam na napisanie dwóch prezentacji, skrobię smsa "hej, wybacz, ale nie dam rady dziś, mam sporo pracy".
[Z]:ojej, a byłaś moją ostatnią deską ratunku...
[J]:chodzi o prezentację?
[Z]:tak, bo widzisz, myślałam, ze dam sobie radę sama, ale niestety nie uda mi się to.
[J]:no, ale wiesz, że to moja praca i za darmo nic nie ma?(wolałam uprzedzić, a może sama się odczepi?]
[Z]: wiem wiem, a ile bierzesz za pracę?
Myślę "ku*wa! no ale znajoma..." wysłałam cennik usług. CISZA. Jeee, dała sobie spokój. O jakże się myliłam.
[Z]:Tak,jestem zadowolona. Napisz, proszę (podała temat)".
[J]:na kiedy potrzebujesz bibliografię i pan? (wiedziałam, że termin krótki)
[Z]: na jutro (!!!!)
Myślę "K*RWA! no ale znajoma..." Piszę, o jakże szybko piszę, jeszcze szybciej piszę. Mamunia herbatkę przynosi. A ja piszę. Bibliografia jest, plan ramowy w połowie. Ona pyta co myślę o takich i takich lekturach na ten temat. Odpowiadam, że bez sensu, że nie da rady ich przeczytać (np."Zbrodnia i kara", dodatkowo nie całkowicie nie wbiła się w temat), jesteś w takiej sytuacji, że najlepsze będą proste utwory obrazujące cały motyw. Mało do czytania i łatwe do zrozumienia.
Piszę dalej, piszę i kończę. Kolejny sms.
[Z]:wiesz, bo mnie się nie podobają te książki co tam dałaś, przecież na tym mnie uwalą. Daj sobie spokój, nie pisz już. (godzina 20.20)
[J]: właśnie skończyłam. (jednak nie do końca świadoma sytuacji)
[Z]:sorka za fatygę. a jaką tam dałaś tezę? (!!!!!!!)
[J]: teraz to już chyba nie jestem Ci do tego potrzebna.
Straciłam 4 godziny bardzo cennego czasu, a moich nerwów już nic nie uratuje. Nigdy więcej miłosierdzia.
Dies irae. ot co.
Jestem osobą młodą, bezrobotną (nie dziwne w naszym kraju), która dorabia pisząc prezentacje maturalne. Pracy najwięcej jest właśnie teraz, kiedy to Ci mniej ogarnięci - których jest zdecydowana większość, potrzebują pracy NA WCZORAJ. Jedną z nich była moja [Z]najoma, która mimo, że w grudniu urodziła dziecko, postanowiła maturę zdawać.
Dziś, godzina 13.00, telefon.
[Z]: Hej, Dzyndzol, słuchaj, masz czas teraz? Wpadłabym do Ciebie. (myślę: nareszcie książki odda)
[J]: hej, no ok, wpadnij koło 16.
[Z]: dzięki! pa.
Po długim i dogłębnym procesie analizowania dostępnego mi czasu,który przeznaczyć miałam na napisanie dwóch prezentacji, skrobię smsa "hej, wybacz, ale nie dam rady dziś, mam sporo pracy".
[Z]:ojej, a byłaś moją ostatnią deską ratunku...
[J]:chodzi o prezentację?
[Z]:tak, bo widzisz, myślałam, ze dam sobie radę sama, ale niestety nie uda mi się to.
[J]:no, ale wiesz, że to moja praca i za darmo nic nie ma?(wolałam uprzedzić, a może sama się odczepi?]
[Z]: wiem wiem, a ile bierzesz za pracę?
Myślę "ku*wa! no ale znajoma..." wysłałam cennik usług. CISZA. Jeee, dała sobie spokój. O jakże się myliłam.
[Z]:Tak,jestem zadowolona. Napisz, proszę (podała temat)".
[J]:na kiedy potrzebujesz bibliografię i pan? (wiedziałam, że termin krótki)
[Z]: na jutro (!!!!)
Myślę "K*RWA! no ale znajoma..." Piszę, o jakże szybko piszę, jeszcze szybciej piszę. Mamunia herbatkę przynosi. A ja piszę. Bibliografia jest, plan ramowy w połowie. Ona pyta co myślę o takich i takich lekturach na ten temat. Odpowiadam, że bez sensu, że nie da rady ich przeczytać (np."Zbrodnia i kara", dodatkowo nie całkowicie nie wbiła się w temat), jesteś w takiej sytuacji, że najlepsze będą proste utwory obrazujące cały motyw. Mało do czytania i łatwe do zrozumienia.
Piszę dalej, piszę i kończę. Kolejny sms.
[Z]:wiesz, bo mnie się nie podobają te książki co tam dałaś, przecież na tym mnie uwalą. Daj sobie spokój, nie pisz już. (godzina 20.20)
[J]: właśnie skończyłam. (jednak nie do końca świadoma sytuacji)
[Z]:sorka za fatygę. a jaką tam dałaś tezę? (!!!!!!!)
[J]: teraz to już chyba nie jestem Ci do tego potrzebna.
Straciłam 4 godziny bardzo cennego czasu, a moich nerwów już nic nie uratuje. Nigdy więcej miłosierdzia.
Dies irae. ot co.
Scyzoryk scyzoryk...
Ocena:
101
(163)
Komentarze