Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#28280

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jak już kiedyś pisałam, pracuję w urzędzie skarbowym. Opiszę wam sprawę, która mną kiedyś bardzo wstrząsnęła i nadal jak o niej myślę, to wywołuje emocje.

Między innymi do moich obowiązków należy rozpracowywanie donosów i anonimów. Jest to chyba najgorsze g...o jakie muszę robić. Kiedyś otrzymałam donos, w którym jakiś facet „uprzejmie” informował, iż płaci swojej byłej żonie alimenty, a ona tych dochodów nie wykazuje w zeznaniu. Niby prosta sprawa, a jednak.
Wezwałam owa kobitkę do okazania dokumentów i złożenia wyjaśnień.

Pani zgłosiła się do urzędu razem ze swoją siostrą. Miała ok. 50-55 lat, była osoba niewidomą, z pokrytą bliznami, z peruką na głowie i z trudem się poruszającą. Od progu stwierdziła, że pewno znowu jej były coś wyskrobał. Oczywiście w takich sytuacjach nie możemy informować strony, że został złożony donos, przeważnie mówimy, że to rutynowa kontrola. Po krótkiej rozmowie Pani wyjaśniła, że jej były mąż siedzi w więzieniu z wyrokiem 2 lat, za trwałe jej okaleczenie i ciągle pisze jakieś donosy na nią. Mąż w ramach urozmaicenia sobie życia więziennego pisał już donosy do Urzędu Miasta, Policji, Prokuratury, Spółdzielni Mieszkaniowej i Urzędu Skarbowego.
Opowiedziała mi, że mąż znalazł sobie jakąś inną kobietę i postanowił się jej pozbyć. Zaplanował sobie – według niego – zbrodnie doskonałą, a ponieważ pracował kiedyś jako policjant był przekonany, że mu się upiecze.

Pewnego dnia jak kąpała się, to do wanny jej były wsypał środek do czyszczenia rur Kreta i usiłował utopić. Kobieta miała poparzone 80% ciała, wypalone włosy (razem ze skórą), w 90% gałki oczne (w jednym oku widziała w ok. 10%, drugiego nie miała wcale), musiała nosić specjalistyczną odzież, bo blizny ciężko się goiły i potwornie bolały. Przed tym zdarzeniem była pełnosprawną, bardzo aktywną kobietą, teraz była wrakiem człowieka stale wymagającym opieki drugiej osoby. A były tłumaczył najpierw, że wcale nie było go w domu, ale jak sąsiedzi potwierdzili, że to nieprawda, to stwierdził, że butelka ze środkiem stała na brzegu wanny i ona sama go sobie wrzuciła do wody.

Niestety musiałam Pani wymierzyć podatek – takie są procedury i nie da się tego przeskoczyć – ale od razu pomogłam napisać jej podanie o umorzenie podatku z uwagi na jej stan zdrowia.

Pomimo tego, że sprawa działa się kilka lat temu, nadal we mnie wywołuje bardzo duże emocje. Przede wszystkim uważam, że 2 lata więzienia za coś takiego jest po prostu śmieszne, facet ma zakaz zbliżania się do żony, ale co z tego jak i tak donosami ja gnębi. Pewno w czasie odsiadki wypasie się na więziennym wikcie i wyjdzie, aby nadal zatruwać życie swojej byłej żonie.

urząd

Skomentuj (42) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1069 (1099)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…