Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#28432

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Sob/ndz, godz. 21:30-00:30.

Ile razy w ciągu pół roku może popsuć się cyrkulator od ogrzewania i zalać całą klatkę schodową, tak z kaskadami wody spływającej po ścianach, schodach, szybie windowym i z korytarzowych lamp? Cztery. W październiku, grudniu, lutym i marcu. Wyobraźcie sobie sytuację, gdy wychodzicie na korytarz, a na głowę leje wam się ściana wody. Fajnie, nie? Tak było poprzednie trzy razy, a wczoraj gama rozrywek rozszerzyła się i poszło również na mieszkania. Akurat nie na mój pion, ale na pion sąsiadki, kobiety blisko osiemdziesięcioletniej. Godzina 21:30, dzwonek do drzwi - ratujcie! Miski, świeczki i ręczniki poszły w ruch. Sytuacja nie wygląda dobrze - woda leje się wprost z żyrandola, z sufitu - w trzech pomieszczeniach. Czyli sąsiedzi wyżej i niżej mają tak samo. Telefon do gościa odpowiedzialnego za zakręcenie zaworu - będzie za 30.minut! To co mamy zrobić przez ten czas? Zbierać wodę! Jasne, sam sobie zbieraj wodę płynącą przez osiem pięter z góry na dół, Niagarę pieprzoną niemalże... Przyjechał, zakręcił. Panie, a może by tak wyłączyć prąd, by instalacja elektryczna przeschła? Nie, a po co? Bo niektórzy widząc morze wody koło windy i tak do niej wsiadają? Bo niektórzy widząc wodę lejącą się w szybie windowym i tak do niej wsiadają? Bo ta instalacja ma ponad 40.lat i raczej nie jest wodoodporna? Nie, aha, dziękujemy za pomoc. A zrobicie z tym coś w końcu, by takie sytuacje się już nie zdarzały? A co my możemy?! Aha, świetnie, dziękujemy za pomoc.

Tym razem facet nie latał już po schodach, krzycząc "ja pier*dolę". Nawet ładnie wtedy wyglądał - jak niedoszła syrenka.

Ndz, godz. 01:40-04:20 (a przynajmniej tę godzinę pamiętam jako ostatnią).

Jeszcze nie zdążyłam usnąć po poprzedniej akcji. Słyszę: muzyka, wrzaski, jeb, jeb w podłogę. Głośno, lecz nieco przytłumione, znaczy - to nie piętro wyżej, to nawet nie w mojej klatce. Tylko gdzie konkretnie? Nie wiadomo. Leci Marylin Manson, KoRn, Nirvana, Vader, etc. Ok, lubię, mogę posłuchać bez uszczerbku na słuchu. Tylko co oni tam robią? Takiego walenia jeszcze w tym bloku nie słyszałam. Doszłam do wniosku, że po prostu pogo kręcą. Potem przyszedł czas na ostrzejsze klimaty - manieczki. Wyobraźcie sobie, że słyszycie takie "dźwięki", słowa również niosą się doskonale. A teraz dodajcie do tego fakt, że słyszycie to jeszcze głośniej, bo pijana brać bawi się w męski chór i wykonuje "Straciłaś cnotę"/"Pszczółka Maja sobie lata"/podobne hity. Swoją drogą, raz zrobili wersję growlową, nawet nieźle to wyszło.

I jak tu nie kochać życia w bloku? "Zawsze coś, zawsze, ku*rwa, coś".

załamanie nerwowe

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 97 (183)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…