Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#28615

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O miłych przedszkolankach. Miałam wtedy może 4 lata.

Jako dziecko nie lubiłam jeść wielu rzeczy, a kiedy się uparłam to nie odpuszczałam. Panie przedszkolanki znalazły jednak sposób na to,żebym w końcu jadła. Gdy tylko zauważyły,że nie szamię jak inne dzieci, podchodziły we dwie i karmiły na siłę. Jedna trzymała, a druga wpychała łyżkę do ust. Nie czyniły tego zbyt delikatnie, a łyżka wpychana prosto do gardła małego dziecka często kończyła się oczywistym...czyli śniadanie i to co udało im się wepchnąć wracało z powrotem na talerz. To nie przeszkodziło zawziętym paniom. Odgarnęły (!) przed chwilą zwróconą zawartość żołądka na bok i dalej usilnie próbowały mnie karmić. Na szczęście w końcu odpuszczały, gdy zacisnęłam małe usta tak,że przez następne pół dnia były sine.
Siedzieliśmy w stolikach po 6/8 osób. Gdy znalazłam się w podstawówce, pewnego razu usłyszałam :"O! To ta co żygała do talerza". Tak, było to jedno z dzieci, które widziało poczynania przedszkolanek.


Gdy wasze dziecko błaga i płacze, gdy ma iść do przedszkola, to musi być w tym coś na rzeczy. Moja mama zrozumiała to po 2 tygodniach, bo przecież dziecko może kłamać, a te panie są takie miłe..

przedszkole

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 123 (161)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…