Historia z czasów prehistorycznych o dziewczynce, której mama była nauczycielką. Los jest przewrotny i tak się stało, że rodzicielka naszej bohaterki miała niewątpliwą przyjemność uczyć też córkę jej wychowawczyni. Dziewczę było nieszczególnie lotne, nastawione mocno roszczeniowo a przedmiot niełatwy, stąd też i niewysoka ocena końcowa.
Kolejny rok, nasza bohaterka jest w drugiej klasie szkoły podstawowej, a wszyscy wiemy, jak dzieciaki wtedy przejmują się ocenami i "czy pani mnie aby na pewno lubi". Zadanie domowe polegało na napisaniu "wypracowania" o tym, co się tam na wakacjach robiło. Pani zeszyty zebrała, oceniła i oddawała, wyczytując nazwisko i ocenę.
Dziewczynka z niecierpliwością oczekiwała na swoją notę, bowiem uwielbiała pisać i wychodziło jej to całkiem nieźle. Po chwili zobaczyła w rękach wychowawczyni swój zeszyt i usłyszała:
- Jedynka, Moja córka nie miała u Twojej piątki, Ty też nie będziesz miała.
Kolejny rok, nasza bohaterka jest w drugiej klasie szkoły podstawowej, a wszyscy wiemy, jak dzieciaki wtedy przejmują się ocenami i "czy pani mnie aby na pewno lubi". Zadanie domowe polegało na napisaniu "wypracowania" o tym, co się tam na wakacjach robiło. Pani zeszyty zebrała, oceniła i oddawała, wyczytując nazwisko i ocenę.
Dziewczynka z niecierpliwością oczekiwała na swoją notę, bowiem uwielbiała pisać i wychodziło jej to całkiem nieźle. Po chwili zobaczyła w rękach wychowawczyni swój zeszyt i usłyszała:
- Jedynka, Moja córka nie miała u Twojej piątki, Ty też nie będziesz miała.
szkoła.
Ocena:
753
(813)
Komentarze