Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#28788

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pracuję w salonie dilerskim znanej, niemieckiej marki pilarek jako sprzedawca - serwisant.

Cwaniactwo i głupota ludzka nie ma granic. Pewien klient i mój kierownik razem utwierdzili mnie w tym przekonaniu. A było to tak.

W poniedziałek przyszedł sobie pan klient z dwoma łańcuchami, strasznie dobitymi, chciał żebym uzupełnił wyrwane zęby i naostrzył je. Nie ma problemu, mówię, za godzinę będą. Klient na to, że czekać nie może musi je mieć już teraz, natychmiast. Niestety, niektórych rzeczy nie da się przeskoczyć. Wykonanie usługi trwało tyle ile zakładałem. Po podanym czasie klient jednak się nie pojawił. Widać nie śpieszyło mu się tak mocno.

W czwartek pojawił się inny osobnik z pytaniem o koszt usługi z poniedziałku. Cenę podałem. Facet powiedział, że idzie do samochodu po pieniądze do samochodu. Dziwnym trafem nie przyszedł.

Najlepsze wydarzyło się dziś zanim jeszcze przyszedłem do pracy. Tuż po 9 do sklepu wszedł osobnik, który zostawiał łańcuchy. Mój kochany kierowniczek wydał mu je. Początkowo chciał faceta skasować tak jak było na kartce napisane lecz pod naporem krzyków klienta ugiął się i skasował go tylko za ostrzenie. Jak się o tym dowiedziałem to myślałem, że padnę. Na moje pytane czemu tak zrobił odpowiedział mi, że cena na kartce była pisana różnymi długopisami i on nie wiedział co robić.

Normalne brak mi słów.

Salon S...

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 58 (148)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…