Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#28920

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jeżeli ktoś kiedyś wybrał się za granicę, zwłaszcza w okolice bardziej nastawione na turystów, ten wie, że ludzie handlujący wszelkim pamiątkowym chłamem tudzież innymi duperelami znają po kilka potrzebnych zwrotów w wielu językach. Zwykle uczą ich sami turyści. Czasem przez to zdarzają się sytuacje po prostu komiczne...

Miejsce - Turcja, Alanya, bazar

Pierwsza zasada chodzenia po bazarze - odwracaj wzrok na tyle szybko, żeby handlarz nie zorientował się, że w ogóle patrzyłeś na towar. Jeżeli nie zdążysz - bądź gotów na atak.

Niestety, okazało się, że jestem za wolny. Jeden ze sprzedawców zauważył mnie i nie zważając na protesty zaprowadził na swoje stoisko. Na dźwięk mojego akcentu (mówiłem po angielsku), zapytał:

[H] - You from Russia?
[J] - No, I′m from Poland.
[H] - Oh! Poland! I love Poland! BZYKNĘ CIĘ!

W życiu nie sądziłem, że potrafię tak szybko uciekać przez tłum...

Druga sytuacja była już piekielna:

Miejsce - Izrael, Jerozolima, również bazar

Tym razem sam podszedłem do sprzedawcy w celu nabycia jakiejś pierdółki dla babci (głupio by mi było nie przywieść jej nic z tego konkretnego miasta :)).
Sprzedawca również zapytał, czy jestem z Rosji. Ale kiedy poinformowałem go, że z Polski, jego odpowiedź powaliła mnie na ziemię:

[H] - Oh... ok, so half price for you - Poland poor country!

I jak tu nie kochać wycieczek za granicę ;)

Turcja Izrael

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 176 (216)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…