#28994

Historia autobusowa, jakich zapewne pełno.
Jadę sobie spokojnie do Katowic. Święta, więc autobusów mało, a ludzi jakby więcej niż w normalne dni. Przede mną perspektywa niemalże godzinnej podróży, ale dzielnie stoję koło barierki, coby miejsca bardziej potrzebującym nie zajmować. Razem ze mną wsiadł chłopak, mniej więcej w moim wieku, więc koło 15. Rzucił się na ostatnie wolne siedzenie. Na kolejnym przystanku weszła kobieta w ciąży i o kuli. Stanęła obok tego chłopaka, który jak zauważyłam siedział na miejscu dla kobiety z dzieckiem. Ale nie upomina się. Jakiś mężczyzna stojący obok poprosił go, aby wstał.
[M]ężczyzna: mógłbyś ustąpić miejsca tej kobiecie?
[Ch]łopak: A co ja, urwał, jej, urwał, *uja wsadzałem, żeby teraz *urwał takiej ku*wie wstawać? J*b się! - powiedział do kobiety, która była w takim szoku, że chyba nie wiedziała, jak ma na imię.
[M]: A Ciebie nikt kultury nie nauczył?
[Ch]: A co Ci urwał do tego, jak mnie kto urwał uczył? Spie*dalaj tępy ch*ju. - włożył słuchawki do uszu i dumny z siebie odwrócił się do okna. Połowa autobusu przeżyła szok, poniewać rozmowa odbywała się dość głośno. Wkurzyłam się niemiłosiernie i podeszłam do chłopaka licząc na to, że zostanę zmieszana z błotem. Wyciągnęłam mu słuchawkę z ucha, schyliłam sie i zaczęłam mówić szeptem.
[Ja]: Kochanieńki, jeśli lubisz swoje nóżki i lubisz nimi poruszać, to proszę Cię, ustąp miejsca tej kobiecie. Może nie wyglądam, ale nie wiesz, co we mnie siedzi...
[Ch]: Ty urwał... - szybki wzrok na mnie i moje ubrania. Chłopak podniósł się i nie patrząc mi w oczy uciekł na drugi koniec autobusu. Kobieta podziękowała i usiadła. Nikt więcej się nie odezwał.

W czym rzecz? Lubuję się w kulturze gotyckiej. Byłam ubrana w czarną sukienkę do kostek, z gorsetem, ćwiekami i ciemnym makijażem. Niech żyją stereoptypy.

komunikacja miejska