Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#29063

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia miała miejsce kilkanaście lat temu.

Parking pod jednym z warszawskich supermarketów, wtedy jednym z jeszcze nielicznych, więc samochodów dużo, trudno o miejsce.
Wyskoczyłyśmy z mamą z samochodu, tata miał sam zaparkować i do nas dołączyć.
Chodzimy po sklepie, trochę zakupów już w koszyku, taty nie ma, pewnie nie może zaparkować. W pewnym momencie rozlega się przez głośniki ′Pani Mama Piekielna proszona do Punktu Obsługi Klienta′. Pędzimy, pewnie tacie coś się stało. I stało się.

Przed sklepem zastałyśmy tatę z jeszcze zakrwawionym i złamanym nosem wsiadającego do karetki oraz radiowóz.

Co się okazało, tata upatrzył sobie miejsce do zaparkowania, włączył kierunkowskaz, zaczął skręcać, a na upatrzone miejsce nagle wpadła babka. Tata twardo jadąc do przodu przepędził intruza, a po zaparkowaniu wysiadając z samochodu, dostał z zaskoczenia z główki w nos.
Jeszcze na miejscu policji udało się ustalić, że paniusia miała nadzieje, iż swoją osobą zagrodzi tacie wjazd i tym samym zajmie miejsce dla samochodu męża. Ten, rozsierdzony niepowodzeniem akcji, postanowił ukarać mojego tatę za zajęcie jego (!) miejsca.

Tata dostał odszkodowanie, a nos zrastał się długo.

parking pod supermarketem

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 943 (975)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…