zarchiwizowany
Skomentuj
(5)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Za czasów PRL-u i nietykalnych pracowników to się działo. Mogłam mieć wtedy około 5 lat bo sytuację już pamiętam. Przydarzyła się podczas wysiadania z mpku. Tato wysiadł pierwszy, ja za nim a tu kierowca zamknął drzwi i ruszył, przytrzaskując mi nogę. Myślę, że zrobił to specjalnie bo toczył się wolno. Na tyle, że podtrzymywana przez tatę skakałam obok pojazdu. Przeskakałam tak kilkadziesiąt metrów zanim kierowca, po krzykach współpasażerów i rodzica mojego, w biegu otworzył drzwi a ja impetem zaryłam w asfalt. Efekty: zryte kolana, twarz, ręce i noga cała w szramach i siniakach.
Długie lata miałam traumę i wysiadałam z autobusów sprintem. Przypuszczam, że wg niego za długo się grzebałam, ale na litość boską, przytrzasnąć drzwiami 5-latkę?!
Długie lata miałam traumę i wysiadałam z autobusów sprintem. Przypuszczam, że wg niego za długo się grzebałam, ale na litość boską, przytrzasnąć drzwiami 5-latkę?!
komunikacja_miejska
Ocena:
174
(216)
Komentarze