zarchiwizowany
Skomentuj
(3)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Krótko, z dzisiejszego popołudnia.
Stałam na parkingu Tesco, mama pakowała rzeczy do bagażnika, ja trzymałam resztę zakupów. W pewnym momencie podjechał samochód, w środku był Pan, Pani, Dzieciak w foteliku i pies. York czy coś w stylu Yorka. Pan wyjął dzieciaka z fotelika, i zamyka psa w samochodzie. Wywiązała się dyskusja między panem i panią
Ona - no co ty, nie możemy go wziąć?
On - nie, będzie nam przeszkadzał!
Ona - Ale on nie ma wody, gorąco (rzeczywiście, 17 stopni, samochód w słońcu), no przecież się ugotuje!
On - No niech ci będzie...
Po czym... uchylił okno na może 5 cm, zamknął samochód i poszli.
Jak można, ja się pytam?!
Stałam na parkingu Tesco, mama pakowała rzeczy do bagażnika, ja trzymałam resztę zakupów. W pewnym momencie podjechał samochód, w środku był Pan, Pani, Dzieciak w foteliku i pies. York czy coś w stylu Yorka. Pan wyjął dzieciaka z fotelika, i zamyka psa w samochodzie. Wywiązała się dyskusja między panem i panią
Ona - no co ty, nie możemy go wziąć?
On - nie, będzie nam przeszkadzał!
Ona - Ale on nie ma wody, gorąco (rzeczywiście, 17 stopni, samochód w słońcu), no przecież się ugotuje!
On - No niech ci będzie...
Po czym... uchylił okno na może 5 cm, zamknął samochód i poszli.
Jak można, ja się pytam?!
sklepy
Ocena:
-8
(38)
Komentarze