Posiadam swoje własne 2 kółka, i o nich historia będzie.
Kojarzycie motyw ze szpanem na blachy? Dodatkowo nie własne?
Mojego szosowca zostawiłem na parkingu pod domem kumpla na niecałe 2 minuty, ale tyle wystarczyło. Wychodzę z klatki, patrzę - o moje Suzuki opiera się standardowy żelik i nawija bajerę jakiejś panci typu plastik-fantastik. Zachodzę kolesia od tyłu, staję i słucham tych bredni na temat JEGO motoru coraz bardziej rozbawiony. Bajera trwa, i nagle postanowiłem się wtrącić...
Żelik: - ...wiesz mała, to cacko wyciąga 300 na godzinę. W końcu to Kawasaki (motor jest wściekle zielony, bez oznaczeń).
Ja: - O, widzę kolega też Suzuki jeździ!
Żelik: - (zdziwiony moim "nagłym" pojawieniem się) Taaaa, właśnie, ale to Kawasaki zioooom.
Ja: - Skoro tak uważasz. (Seria pytań z mojej strony o silnik i inne, oczywiście odpowiedzi z kosmosu)
Dobra koleś, powiedz koleżance prawdę. (Wsiadam na motor, odpalam...) I to jest Suzuki Bandit. Ziom. (Kask na głowę i odjazd).
Jeszcze przez chwilę obserwowałem ich w lusterku - laska dostała ataku śmiechu, a koleś uraczył mnie pięknym gestem sugerującym, iż mam oddać się łóżkowej przyjemności.
Kojarzycie motyw ze szpanem na blachy? Dodatkowo nie własne?
Mojego szosowca zostawiłem na parkingu pod domem kumpla na niecałe 2 minuty, ale tyle wystarczyło. Wychodzę z klatki, patrzę - o moje Suzuki opiera się standardowy żelik i nawija bajerę jakiejś panci typu plastik-fantastik. Zachodzę kolesia od tyłu, staję i słucham tych bredni na temat JEGO motoru coraz bardziej rozbawiony. Bajera trwa, i nagle postanowiłem się wtrącić...
Żelik: - ...wiesz mała, to cacko wyciąga 300 na godzinę. W końcu to Kawasaki (motor jest wściekle zielony, bez oznaczeń).
Ja: - O, widzę kolega też Suzuki jeździ!
Żelik: - (zdziwiony moim "nagłym" pojawieniem się) Taaaa, właśnie, ale to Kawasaki zioooom.
Ja: - Skoro tak uważasz. (Seria pytań z mojej strony o silnik i inne, oczywiście odpowiedzi z kosmosu)
Dobra koleś, powiedz koleżance prawdę. (Wsiadam na motor, odpalam...) I to jest Suzuki Bandit. Ziom. (Kask na głowę i odjazd).
Jeszcze przez chwilę obserwowałem ich w lusterku - laska dostała ataku śmiechu, a koleś uraczył mnie pięknym gestem sugerującym, iż mam oddać się łóżkowej przyjemności.
Motoryzacja
Ocena:
989
(1047)
Komentarze