Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#29413

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kolejna historia z rozmowy kwalifikacyjnej.
Stanowisko: pracownik biurowo-magazynowy w centrum ogrodniczym. Fajna oferta, wymagania spełniam, praca blisko domu, nic tylko się cieszyć, że zadzwonili. Maszeruje wesołym krokiem na rozmowę, pełna nadziei może w końcu zdobędę długo wyczekiwany etat.

Wchodzę, dzień dobry, ja na rozmowę w sprawie pracy. Na końcu hali są biura proszę tam przejść, tam panią pokierują. Dziękuję, idę.
Jest pani, zaprasza do pokoju, prosi żebym usiadła, wrażenie robi ogólnie pozytywne.

Typowe pytania, skąd się dowiedziałam o ofercie, co robiłam do tej pory, itp. Wszystko idzie bardzo dobrze. Do czasu.

Rekruterka (R), Ja (J).
R: Praca na tym stanowisku jest zmianowa, zmiany 7-15, 13-20, ale generalnie poszukujemy osoby, która będzie przychodzić do pomocy w godzinach 10-19, codziennie od poniedziałku do niedzieli.
J: Ale tak codziennie? Bez żadnego dnia przerwy?
R: No tak.
J: A gdzie tu jest kodeks pracy?
R: Znaczy, tak jeden dzień w weekend zawsze jest wolny albo sobota, albo niedziela.
J: Aha, bo wie pani nikt nie jest robotem i można pracować 7 dni w tygodniu ale ile w ten sposób uda się pociągnąć? Dwa tygodnie, trzy?
R: Bo wie pani, ja chciałam panią w ten sposób zniechęcić.
J: Aha.
Bardzo ciekawy sposób prowadzenia rozmowy kwalifikacyjnej.
J: Wie pani, mogę się zgodzić na taki tryb pracy, ale zdaje sobie pani sprawę, że musi to być odpowiednio finansowo wynagrodzone? Bo człowiek pracujący w takim systemie nie ma czasu na nic więcej za wyjątkiem pracy i snu.
R: No tak, tak. O wynagrodzeniu porozmawiamy za chwilę.
I tu padło pytanie, o którym już raz pisałam. Moja reakcja identyczna. Zaczynam się zastanawiać czy ja wyglądam na Matkę Polkę?

R: Czy ma pani męża i dzieci?
(Nikt tych telewizyjnych spotów chyba nie bierze do serca!)
J: A to jest moja prywatna sprawa i nie powinna pani o to pytać.
R: (ZONK) Ale ja muszę wiedzieć, czy jeśli podejmie pani pracę, to czy po dwóch miesiącach nie przyjdzie pani i nie powie, że rodzina się nie zgadza i że chce pani zmienić godziny pracy, bądź chce pani zrezygnować.
J: Rozumiem. Ale na rozmowie kwalifikacyjnej, nie ma pani prawa pytać o takie rzeczy, gdyż to jest moja prywatna sprawa. Mówi pani, że po 2 miesiącach mogę przyjść i żądać zmiany godzin pracy. Ale przy podpisywaniu umowy o pracę, zostaną mi przedstawione godziny pracy, zakres obowiązków, ogólna specyfikacja stanowiska pracy, jeśli zgadzam się podpisać umowę to jest chyba logiczne, że tryb pracy mi odpowiada i się na niego zgadzam.
R: No tak. Ale muszę wiedzieć czy planuje pani założenie rodziny i urodzenie dziecka?
J: Jednak nie udzielę pani odpowiedzi na to pytanie, powtórzę jest to moja prywatna sprawa i nie powinna pani o to pytać.

Jak się domyślacie - nie zadzwoniono do mnie.

Rozmowa kwalifikacyjna

Skomentuj (47) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 611 (703)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…