Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#29439

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jakieś 4 lata temu, w sobotę (dzień handlowy) byłam sobie z moją mamuśka na bazarze w falenicy - w pewnym odcinku znajdował się placyk gdzie ustawiali się sprzedawcy oferujący między innymi mięso dla psów, karmę itp. W tych okolicach sterczeli również najczęściej handlarze ze zwierzętami. Jako, iż naszym celem był zakup karmy to i trafiło się nam znalezienie w tamtym miejscu.

Moją uwagę zwróciła wtedy babka oferująca dwa szczeniaki - "piękne owczarki niemieckie" - dwie trzymiesięczne suczki po 300 zł. Na pokaz dodatkowo "matka" owych szczeniąt (całkiem ładny, długowłosy ON). Suczki niebrzydkie, ale dwie rzeczy z pewnością mogłam na pierwszy rzut oka stwierdzić - owczarkiem niemieckim był może jakiś przodek - i na pewno nie była to prezentowana suka. (zachwalanie oczywiście - "piękne, rasowe, po okazyjnej cenie)

Gdzie tu piekielność prócz szukania łosia, który kupi za trzy stówy mieszańca? Dwa dni później ojciec przywiózł do domu dwa szczeniaki - te z bazaru. Nie kupił ich. Zostały znalezione w lesie, na totalnym odludziu, gdzie o tej porze roku i w pogodę jaka akurat panowała (deszcz + przymrozki) nikt normalny nie łazi.

Widać towar się nie sprzedał, więc został usunięty w sposób "najmniej problematyczny"...

Tak na koniec - suki zostały u mnie. Z całą pewnością można stwierdzić, że na bank żadne z ich rodziców owczarkiem niemieckim nie było. Ot zwykłe wilczurowate kundelki. A kilka setek i tak się wydało by doprowadzić je po "wspaniałym dzieciństwie" do stanu używalności, bo kolekcje pasożytów miały zaiste imponującą.

bazar + las

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 656 (688)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…