zarchiwizowany
Skomentuj
(21)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Pracowałem kiedyś na fermie strusi. W ramach obowiązków - oprócz obsługi w restauracji - oprowadzałem także gości po fermie.
Sezon letni, więc "trudnych" klientów nie brakowało.
Tak było i tym razem. Główna atrakcja - "głowa" rodziny o w stroju typowego mieszczucha na wakacjach - krótkie spodenki podciągnięte prawie pod pachy i manierach znawcy tematów wszelakich.
Kilka z jego tekstów pamiętam do dziś:
"Jak to dziecko nie może się na strusiu przejechać? w Zadupiu Górnym w hodowli można!"
Struś to ptak głupi i nerwowy. Kopnięciem jest w stanie wyrwać flaki. Powodzenia...
"a po co te strusie biegają po piachu? nie prościej zrobić wylewkę betonową?"
tu nie będę się rozwlekać, czemu, ale takie coś byłoby niehumanitarne i w dodatku bez sensu.
edit: on się na poważnie pytał. Bo sam chciał taką hodowlę założyć.
Po serii bezsensownych pytań, nie wytrzymałem przy
Głowa Rodzinki: a jak nie chcą wejść do bojlerów, to co robicie?
ja: wejść do CZEGO??
GR: Bojlerów.
ja: Bojlerów? o_O
GR: Bojlerów...
ja: Wpychamy je w rurę kijem od miotły...
usłyszałem, że jestem niewychowany i nieuprzejmy.
Edit: Ponieważ w komentarzach pojawiły się rozbawione pytania czytelników, uściślam nieco ostatnią historię:
BROJLERNIA to miejsce tuczenia ptactwa domowego. Ładujecie tam parę tysięcy brojlerów (kuraki na sterydach), dajecie im stejki i serce wam rośnie patrząc, jak ładują na masę.
Bojler natomiast z reguły wisi w łazience.
Panu niestety się ciut terminologia pomyliła...
Sezon letni, więc "trudnych" klientów nie brakowało.
Tak było i tym razem. Główna atrakcja - "głowa" rodziny o w stroju typowego mieszczucha na wakacjach - krótkie spodenki podciągnięte prawie pod pachy i manierach znawcy tematów wszelakich.
Kilka z jego tekstów pamiętam do dziś:
"Jak to dziecko nie może się na strusiu przejechać? w Zadupiu Górnym w hodowli można!"
Struś to ptak głupi i nerwowy. Kopnięciem jest w stanie wyrwać flaki. Powodzenia...
"a po co te strusie biegają po piachu? nie prościej zrobić wylewkę betonową?"
tu nie będę się rozwlekać, czemu, ale takie coś byłoby niehumanitarne i w dodatku bez sensu.
edit: on się na poważnie pytał. Bo sam chciał taką hodowlę założyć.
Po serii bezsensownych pytań, nie wytrzymałem przy
Głowa Rodzinki: a jak nie chcą wejść do bojlerów, to co robicie?
ja: wejść do CZEGO??
GR: Bojlerów.
ja: Bojlerów? o_O
GR: Bojlerów...
ja: Wpychamy je w rurę kijem od miotły...
usłyszałem, że jestem niewychowany i nieuprzejmy.
Edit: Ponieważ w komentarzach pojawiły się rozbawione pytania czytelników, uściślam nieco ostatnią historię:
BROJLERNIA to miejsce tuczenia ptactwa domowego. Ładujecie tam parę tysięcy brojlerów (kuraki na sterydach), dajecie im stejki i serce wam rośnie patrząc, jak ładują na masę.
Bojler natomiast z reguły wisi w łazience.
Panu niestety się ciut terminologia pomyliła...
ferma strusi
Ocena:
179
(203)
Komentarze