Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#29518

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Na stacji Warszawa Śródmieście do pociągu WKD wsiadło dwóch mężczyzn i jedna kobieta, średnia wieku 65 lat. Do odjazdu pozostało jeszcze kilka minut, więc emeryci-podróżnicy mieli czas na wybór odpowiedniego miejsca. Mimo, że w bezprzedziałowym wagonie byłem jeszcze tylko ja, poszukiwanie optymalnej miejscówki zajęło im dobrych kilka minut.

W końcu usiedli, oczywiście obok mnie, i zaczęli się rozpakowywać. Na stoliku wylądował termos, a w każdej z podróżniczych rąk pojawił się pączek. Panowie poczęli prześcigać się w zagadywaniu kokietującej Pani, więc śmiechu było co nie miara. Naprawdę urocza scenka.

Sielanka się skończyła, kiedy pociąg ruszył, a na następnej stacji wsiedli kontrolerzy biletów. Pani i jeden z panów mieli kartę miejską, więc nie było problemu. Ostatni pan nie skasował jednak biletu i, jak się okazało, miał kupiony trzy razy tańszy (co za przypadek) niż było potrzeba.

Zamiast przyznać się do błędu i ponieść konsekwencje, kobieta krzyknęła najgłośniej jak umiała: "ON NIE WIEDZIAŁ!!!", "ZOSTAW GO", "PIERWSZY RAZ JEDZIE!". Jeden z kontrolerów począł tłumaczyć, że niewiedza nie usprawiedliwia nieposiadania skasowanego biletu. Pan gapowicz na to: "Ty świnio! Odpuść mi! Co się na człowieka uwziąłeś? Zaraz skasuję!". Nie słuchał, że posiada bilet nieważny i skasowanie nic nie pomoże. Kiedy został poproszony o dokumenty krzyczał "NIE!! SPIE*DALAJ!!!", przy akompaniamencie towarzyszy, wyzywających kontrolerów od szmat, chamów i świń.

Nie spotkałem się jeszcze z tak nieuzasadnionym chamstwem skierowanym w ludzi, którzy tylko wykonują swoją pracę. Byłem gotowy ominąć swoją stację, byle tylko uświadczyć, jak bezczelne dziadostwo zostanie ukarane. Jednak ku mojej rozpaczy kontrolerzy odpuścili. Machnęli ręką i wysiedli na następnej stacji.

Nie sposób opisać rozczarowania, jakiego doświadczyłem. Ordynarne chamstwo okazało się sposobem na niepłacenie za przejazd. Chociaż ja w analogicznej sytuacji najpewniej dostałbym po gębie od dobrze zbudowanych kanarów.

Jedynym pocieszeniem była diametralnie różna atmosfera w emeryckim kąciku. Nikt się już nie śmiał, pączki kończono w ciszy, bezmyślnie patrząc za okno. Zepsuta wycieczka za miasto - dobre i to.

pociąg WKD

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 437 (475)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…