Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#29900

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia znowu będzie dotyczyła mojego kociaka. Tego, którego próbowano zaprosić na prezentację pościeli.

Dwa lata temu, podczas wakacji zauważyłam, iż moje zwierzę wykazuje duże (jak na kota) zainteresowanie klatką schodową. Chętnie wychodziło, gdy ktoś z domowników wchodził do domu, a mieszkamy na czwartym piętrze, to kotek mógł się wyspacerować. Stwierdziłam że kupię mu smycz i zacznę z nim wychodzić.

Początkowe przerażenie szybko zamieniło się w ciekawość, kot przestał się czołgać i zaczął wchodzić pod krzaki (po to smycz - krzaki wielkie, a nie uśmiechało mi się chodzenie po krzakach i szukanie kota).

Kiedyś wybraliśmy się na niesamowicie długi spacer i doszliśmy do końca 3-klatkowego bloku (mieszkam w klatce środkowej), a wtedy zadzwoniła do mnie mama, chciała mi coś zrzucić przez balkon. Więc biorę mojego kota na ręce (zawsze gdy chcę iść do przodu, on zaczyna iść do tyłu z prędkością 15 cm/godzinę) i idziemy na trawnik pod naszym balkonem. Postawiłam kiciaka, coby się dowiedział czym jest trawa. I muszę zaznaczyć, że kot stał. Nie załatwiał swoich potrzeb, nie deptał wściekle trawy. Po prostu stał. I stałby dłużej, gdyby nie nasza niesamowita sąsiadka z klatki obok, która zaczęła krzyczeć, że skoro tak bardzo kocham zwierzęta to niech zaniosę kota mamie do łóżka w nocy, że mam go w tej chwili zabierać, to jest okropne, niemoralne i przerażające bo...

...trawnik jest dla psów a nie dla kotów.

kochani sąsiedzi!

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 676 (794)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…