Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#29922

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witam. Po długim czasie pasożytowania postanowiłem dodać swoją, może mało piekielną historie. Przepraszam może być przydługo.

Jak co czwartek postanowiłem wybrać się do kolegi mieszkającego w dość odległej ode mnie i nie przyjemniej dzielnicy. Więc Bęc w autobus siadam wygodnie na siedzeniu ludzi w autobusie ogrom. Jadę sobie spokojnie ze słuchawkami w uszach gdy nagle ktoś puka mnie w ramię. Odwracam się więc w miarę dyskretnie i kogo widzę? Pana żula ! Starszy brodaty pan żul widocznie już po większej libacji wziął mnie za kobietę ! ( Noszę dredy ) Przez dłuższy czas pijackim bełkotem namawiał mnie na randkę :) Sytuacja zaczęła mnie nieco irytować zatem odwróciłem się i grzecznie aż dosadnie dałem do zrozumienia pijaczynie że jednak babeczka ze mnie żadna :) Uspokoił się. Ale to był dopiero początek super mega przyjemnych wydarzeń.

Wysiadam z autobusu, jak do kumpla to pierw do sklepu po jakieś małe piwko. Sklep znajdował się w pawilonach po drugiej stronie ulicy a pod nim jak zwykle dwóch trzech wielbicieli piwa i " yntelygentnych " rozmów komu tu nie wpierniczyć. minąłem przejście dla pieszych zbliżając się do sklepu wtem wychodzi z niego dwóch gości około 30 nagle jeden z nich odzywa się " Panowie Borsuk ! Wpie***imy mu? Kątem oka dojrzałem jak zza sklepowego winkla wyłania się ich jeszcze kilku i rzuca w moją stronę parę "przyjemnych" epitetów. Wystrachałem się już na poważnie. Po zrobieniu zakupów wyszedłem szybkim krokiem ze sklepu a panowie za mną :) Myślę sobie ładnie kurcze jeszcze w cabanek dostać mi brakowało jednak na moje szczęście odpuścili sobie. O wizycie u kumpla nie będę pisał bo nie ma to sensu aczkolwiek to jeszcze nie koniec.

Minęło kilka dobrych godzin przy piwie, zawsze składało się tak że wracałem od kumpla ostatnim autobusem który jechał do bazy więc i szybciej bo nie na każdym przystanku się zatrzymywał. Było koło godziny może dwunastej z groszami ciemno jak wiecie gdzie :) Idę więc spokojnie na przystaneczek do autobusu zostało może 10 minut więc myślę zapale sobie. Jakieś 40 metrów od przystanku dostrzegłem moich " znajomych " z przed paru godzin. Chyba jeszcze bardziej podpitych więc pomyślałem że postoje sobie w bezpiecznej odległości od nich a gdy będzie bliżej godz odjazdu autobusu po prostu wsiądę. Panowie siedząc na przystanku raczyli się podajże gorzałeczką pomijając ich "nienaganny" język i burdę jaką robili było spokojnie mnie nie zobaczyli.

Wtem nagle moim oczom ukazuje się okazały duży busik z napisem POLICJA ulżyło mi nieco bo domyśliłem się że jadą uspokoić towarzystwo ale gdzieżby znowu?! To by było za piękne ! Bus zatrzymał się przy mnie, pan [P]olicjant uchyliwszy szybę od swojego BATMOBILA zawołał mnie do siebie:
P - Dobry wieczór. Dokumencik jakiś jest?
J - A jest i owszem proszę bardzo.
Popatrzył na niego udając że umie coś tam czytać
P - A co Ty tu robisz?
Pomyślałem sobie wtedy że stojąc jak kołek kilka metrów od przystanku w nocy na pewno poluje na krakena albo jakie inne stworzenie, no ale pyskować nie należy
J - Na autobus czekam.
P - To czemu nie na przystanku tylko tu?
J - Po pierwsze pale papierosa po drugie widzi pan co się tam dzieje?
P - No widzę ludzie stoją.
J - .....
P - No to zapraszam do radiowozu spiszemy dane.
Podszedłem więc do kosza na śmieci gasząc pokarm dla raka. I kic do limuzyny w której siedziało policemanów może z 4 plus kierowca. Jeden najmłodszy zdawałoby się z nich zaczął sypać głupimi żartami czy nie mam przy sobie czegoś do palenia itd itp. Patrząc na moją koszulkę z Bobem Marleyem zapytał Bob Marley? Oczywiście odparłem w odpowiedzi usłyszałem. " A nie bob czego innego? "
Wtem policjant piszący moje dane zapytał
P - Spożywane coś było?
J - Tak oczywiście kilka piw u kolegi
P - no to będzie mandat
J - WTF? Ale jak to?
P - Spożywanie w miejscu publicznym
J - Przecież mówię że u kolegi spożywałem, jestem pełnoletni więc mi wolno ! Tym bardziej że nie jestem pijany.
Wykłócałem się tak może z 5 min o to że mandat mi się nie należy a towarzystwo na przystanku bawiło się w najlepsze w końcu stóż prawa stwierdził że wpisze mi mandacik za próbę spożycia ( chyba się ze mną tylko drażnił ) Wtem wśród ciemności tego jakże przyjaznego osiedla rozległ się dźwięk tłuczonego szkła szyby na przystanku poszły w kawałki a towarzystwo zaczęło nawet nie uciekać a spokojnie iść żaden z policjantów nie zareagował. Obyło się bez wpierniczu od pijanych 30 letnich " dresików " i bez mandatu. Ale jaka tu sprawiedliwość gówniarza stojącego z papierochem cyk do limuzyny od której kilkanaście metrów dalej pijane towarzystwo rozbija przystanek w drobny mak ?! Panowie policjanci bez żartów

policja

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 114 (200)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…