Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#29927

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia może nie piekielna, ale o Polakach za granicą. Może nie mam zbyt częstego z takowymi kontaktu, niemniej zawsze. Jakoś tak najbardziej śmieszą mnie osobniki bardziej włoscy niż rodowici Włosi. Szczególnie popisujący się swoją włoskością zakompleksioni przedstawiciele naszego narodu, którym najłatwiej to przychodzi jak są w towarzystwie znajomych znających włoski mniej od nich.

Tu przychodzi mi na myśl jedna historia. Pracowałem pare dobrych lat temu w Rzymie na budowie. Dla mnie to była praca tylko wakacyjna, bo byłem studentem (przez co byłem tym gorszym, bo się na prawdziwym życiu nie znam). Podczas przerwy na obiad poszliśmy do sklepu. Kolega piekielny stanął przed kasjerką i z wielkim uśmiechem powiedział
-0,3kg figa per favore (co w jego mniemaniu znaczyło "0,3 kg Fig(czyli owoców)"
Kolega chyba nie wiedział że po polsku figa to po włosku il figo. La figa po włosku oznacza c*pa. Na szczęście pani ekspedientka (która okazała się być polką) piękną polszczyzną oznajmiła panu, że sexshop jest dwie ulice dalej. Jako, że od razu po tym poszła na zaplecze, zostawiła klienta dosyć zmieszanego...

Kolegę piekielnego uświadomiłem dopiero parę dni później o co jej chodziło. Ot, taka moja piekielność...

zagranica

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 90 (218)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…