Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#29957

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ludzka złośliwość musi być zaprzysiężoną rywalką głupoty, bo ściga się z nią o miejsce na podium rzeczy, które nie znają granic.

Ostatnimi czasy stałam się bardzo niesamodzielna. Mam problemy z utrzymaniem równowagi, wchodzeniem po schodach, często tracę przytomność, chodzę bardzo powoli. Teoretycznie nie powinnam wychodzić sama z domu i teoretycznie rozumiem dlaczego, ale w praktyce nie potrafię pogodzić się z tym, że do kupienia śmietany w osiedlowym sklepie muszę angażować męża lub przyjaciółkę i czasami ryzykuję przejście tego kilometra w obie strony.
Do dzisiaj nie wiedziałam, że powinnam zabierać ze sobą miniguna albo uzi jako środki do prowadzenia działań zaczepno-obronnych.

Zabrakło mi właśnie śmietany. Mąż zarzucony robotą tak, że objawienia Charyt nie zauważyłby nawet wtedy, gdyby zatańczyły mu na głowie, więc wyszłam do sklepu.
Po drodze trzeba przejść przez kilka typowych osiedlowych skrzyżowań. Na jednym z nich spotkałam osobę, którą mam ochotę zamknąć w plastikowym kontenerze razem z rojem Apis dorsata.
Chodzę powoli. Nie ma sensu zatrzymywać się przede mną na pasach, bo mnie samą szlag trafiał, kiedy ktoś gramolił mi się przed maską, więc nie pcham się na chama, bo pasy tam, a ja piesza tu. Kiedy jakiś samochód się zatrzymuje (bardzo, bardzo rzadko), macham ręką, żeby jechał.

Dzisiaj zatrzymało się srebrne Porsche. Za kierownicą kobieta pod czterdziestkę w typie "pani prezes na włościach", czyli farbowane na czarno włosy, opalenizna z Ibizy i garsonka za dwie średnie krajowe. Daję znak ręką, żeby przejechała, nie ma sensu, żeby czekała, droga pusta w obie strony. Ona z kolei macha na mnie, żebym szła. No to weszłam na pasy.
Najwyraźniej znudziła się, kiedy byłam w połowie przejścia. Z ostrym piskiem ruszyła i minęła o włos. W pędzie, przyspieszenie do setki ma przecież poniżej 5 sekund. Kilka centymetrów w moją stronę i zahaczyłaby o mnie. Nie wiem, co chciała udowodnić, swoje mistrzostwo w kierowaniu samochodem czy moją nieporadność, ale udało jej się mnie nastraszyć.
Upadłam. Panowie osiedlowi pomogli mi się podnieść i dojść do domu.

Jeżeli zauważyliście dziś w Warszawie srebrne Porsche z rejestracją kończącą się na 29, które prowadzi farbowana bruneta w szarozielonej garsonce, rzućcie jej ode mnie cegłą w przednią szybę.

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1065 (1169)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…